"Zrzutka na Ziobrę" - żart Palikota, czy zrobiony Palikotowi?
Tajemniczy kapelusz z kartką "zrzutka na Ziobrę" pojawił się na sali posiedzeń Sejmu na miejscu zajmowanym przez posła Janusza Palikota. Nie wiadomo, kto jest autorem "dowcipu". Faktem jest jednak, że podobną "zbiórkę" ogłosili posłowie PiS. Również Palikot oferował się z "pomocą" dla Ziobry - chciał kupić jego mieszkanie.
Zbigniew Ziobro mówił, że wyrok sądu nakazujący mu przeprosić doktora Mirosława G. (za słowa "nikt już przez tego pana życia nie będzie pozbawiony") za pośrednictwem ogłoszeń wykupionych w trzech telewizjach może doprowadzić go do bankructwa. Według jego szacunków, wykupienie takich spotów to koszt od 200 tys. złotych do pół miliona zł. - To oznacza przecież orzeczenie wobec mnie konfiskaty majątku i zabranie dorobku całego życia - mówił. Jak dodał, niewykluczone, że będzie musiał sprzedać mieszkanie, by wypełnić sądowy wyrok.
Jak mówił szef klubu Przemysław Gosiewski, PiS nie może pomóc byłemu ministrowi sprawiedliwości bezpośrednio, ponieważ środki partii mogą być przeznaczone jedynie na działalność, ale nie wykluczył "zrzutki".
Z kolei poseł PO Janusz Palikot ogłosił, że chętnie odkupi mieszkanie b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który potrzebuje pieniędzy na wykupienie telewizyjnych spotów z przeprosinami dla doktora Mirosława G.