"Zrobiliście ze mnie bandytę". Kandydat na prezydenta Katowic atakuje media

- Zrobiliście ze mnie bandytę, a to nie jest prawda - mówi mediom kandydat na prezydenta Katowic Dawid Durał. W Wielki Piątek w jego domu interweniowała policja w związku z rzekomym znęcaniem się nad żoną. Mężczyzna usłyszał zarzuty.

Dawid Durał miał poparcie Polski 2050 oraz partii Razem
Dawid Durał miał poparcie Polski 2050 oraz partii Razem
Źródło zdjęć: © PAP | Jarek Praszkiewicz
Adam Zygiel

04.04.2024 11:29

W Wielki Piątek żona Dawida Durała, kandydata na prezydenta Katowic, zadzwoniła na policję z prośbą o interwencję. Jej małżonek miał być pod wpływem alkoholu - według relacji kobiety awanturował się i rozbił jej telefon.

Mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się psychicznego nad żoną i synem, oraz naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji. Podczas interwencji 29 marca, Durał miał ugryźć jednego z policjantów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Durał miał poparcie Polski 2050. Partia w związku ze sprawą wycofała się jednak z popierania jego kandydatury.

W rozmowie z TVN24 Durał przekonuje, że policja "złamała procedury".

- Obowiązuje ich tajemnica śledztwa i ktoś udostępnił informacje o tym zdarzeniu. Po drugie, pan Pietraszewski (Marcin, dziennikarz "Gazety Wyborczej", który ujawnił sprawę - red.) zrobił ze mnie bandytę, który znęca się nad rodziną, nad żoną i nad dzieckiem. Mam pytanie do pana Pietraszewskiego, żeby odpowiedział sobie w duszy, czy jestem bandytą, jeśli żona puszcza mnie samego na tydzień z dzieckiem, tydzień ferii, tydzień do Turcji, tydzień wakacji i na 4 dni w grudniu do Gdańska - mówił Durał.

- Proszę, byście skontaktowali się z moją żoną, porozmawiali na ten temat, bo zrobiliście ze mnie bandytę, a nie jest to prawda - dodał.

Pytany o to, czy zamierza kandydować stwierdził, że tak, bo "nie zrobił nic złego".

Oświadczenie Durała i jego żony

Durał wydał oświadczenie w związku z całym incydentem, przekonując, że życie polityczne odbiło się na sytuacji w jego małżeństwa i zaczął wchodzić z żoną "w spory, które zdarzają się w licznych małżeństwach". Dodał, że razem z małżonką biorą udział w terapii.

"W omawiany weekend pokłóciłem się z żoną i przyjechała policja. W związku z odmową wylegitymowania się wyłącznie na podstawie artykułu 15 o policji zostałem zaatakowany i zatrzymany. Wielokrotnie powtarzałem policji, że wylegitumuję się, jeśli podadzą mi wykroczenie lub przestępstwo, o które jestem podejrzany. W związku z tym, że broniłem się, został mi postawiony zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów. Sprawa naszej rodziny to prywatna sprawa, żona przekazała moim rodzicom, że podane w emocjach zarzuty zostaną wycofane" - napisał Durał.

Durał opublikował także oświadczenie swojej żony. "Ogromny hejt, jaki spotkał w trakcie kampanii wyborczej mojego męża Dawida, nie powinien mieć miejsca. Mógł on mieć wpływ na nasze relacje rodzinne. Informuję, że w związku z zaistniałą pomiędzy mną a mężem Dawidem sytuacją (…) doszliśmy do porozumienia i w związku z tym zostaną podjęte stosowne kroki na gruncie toczącego się postępowania" - napisano.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)