Żonaty, ojciec, pracowity i strzał w głowę - czemu?
Statystyki z ostatnich trzech lat pokazują, że liczba samobójstw wśród mundurowych wzrasta. Psychiatra Marek Juraszek winą obarcza wadliwe zasady naboru kandydatów do policji, testy psychologiczne, złą organizację pracy i szykanowanie przez przełożonych. Ale policja się broni.
11.03.2010 | aktual.: 24.03.2010 19:33
Białobrzegi, marzec 2010 r. – nad ranem 32-letni policjant zjawia się w pracy, bierze broń, po czym mówi kolegom, że musi wrócić do domu po zapomniane dokumenty. Kiedy nie stawia się na poranną zmianę, koledzy rozpoczynają poszukiwania. Służbowe auto znajdują na ulicy w centrum miasta. Policjant jest martwy. Wcześniej, w połowie lutego, życie odbiera sobie 47-letni mundurowy z komendy policji w Gorzowie Wielkopolskim. Strzał pada z służbowej broni. Zostawia list pożegnalny.
Tylko w zeszłym roku takich potwierdzonych przypadków było 20. To o trzy więcej niż w roku 2008 (17 samobójstw, siedem prób samobójczych ) i o cztery więcej niż w roku 2007 (16 samobójstw, siedem prób samobójczych). Najwięcej samobójstw, bo aż 31, odnotowano w roku 1999 i w roku 1998 - 27 przypadków. W roku 2009 głośno było o sprawie 28-letniego posterunkowego z policji w Mokobodach koło Siedlec, od dwóch lat pełniącego służbę w policji. Mężczyzna postanowił odebrać sobie życie strzałem w głowę z służbowej broni po tym, jak potrącił 84-letniego rowerzystę. W tym samym roku samobójstwo popełnił 46-letni policjant z Jedlca, od kilkunastu lat pełniący służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Kaliszu.
– Był postrzegany jako bardzo dobry policjant. Powierzano mu najtrudniejsze sprawy, ponieważ był bardzo dobrze merytorycznie przygotowany do pracy – wspominała samobójcę w rozmowie z „Życiem Pleszewa” rzecznik prasowy policji Bożena Majewska. Dobrym policjantem z – uwaga! – 23-letnim stażem służbowym był 42-letni oficer znaleziony pod koniec ubiegłego roku w jednym z pokoi Komendy Wojewódzkiej w Kielcach. Mężczyzna pracował na samodzielnym stanowisku w wydziale kontroli. Był żonaty, miał jedno dziecko.
Co łączy te sprawy? Wiele dotyczy policjantów z długoletnim stażem zawodowym, nierzadko pełniących ważne w jednostce stanowiska, posiadających rodziny i lubianych przez kolegów. Z pozoru więc – całkiem szczęśliwych ludzi.
Od autorki: przeczytaj również pełny zapis odpowiedzi eksperta z Wydziału Psychologów Policyjnych "Ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych dla WP"
Po pierwsze: wadliwa selekcja?
Test MultiSelect, komputerowe narzędzie doboru kadr – to on orzeka o gotowości osobowościowej kandydata ubiegającego się o służbę w policji (badane są m.in. zdolności intelektualne, zachowania społeczne, stabilność, postawa w pracy). Najpierw kandydat rozwiązuje test komputerowy (każdy indywidualnie przy swoim stanowisku), potem przeprowadzana jest z nim rozmowa. Wynik końcowy to łączna ocena obu etapów. W zeszłym roku, jak poinformował Wirtualną Polskę ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych, test MultiSelect zdało blisko 7 tys. osób na ponad 22 tys. zdających. Pozytywną ocenę otrzymał więc co trzeci kandydat.
Jeżeli kandydat uzyska wynik pozytywny na etapie postępowania wewnętrznego kierowany jest na komisję lekarską. W jej skład wchodzą lekarze wielu specjalności, w tym lekarz psychiatra, który przy podejmowaniu decyzji może korzystać z opinii psychologów Poradni Zdrowia Psychicznego MSWiA. Prowadzone są badania psychologiczne kandydatów jeszcze raz określające ich poziom rozwoju intelektualnego oraz inne badania o charakterze klinicznym, których celem m.in. jest określenie dojrzałości emocjonalnej kandydata.
Juraszek uważa, że Multiselect (popularnie zwany postrachem kandydatów) nie odzwierciedla faktycznego stanu psychicznego kandydatów. Jedynie, uważa, wnikliwe badania psychologiczne i psychiatryczne umożliwiają wyselekcjonowanie kandydatów o najbardziej pożądanych cechach charakteru i sylwetce psychologicznej. Takich, które pomogą przyszłemu funkcjonariuszowi przetrwać trudne, nieraz traumatyczne, chwile w pracy, jak i zmagać się z trudami pracy operacyjnej w sposób możliwie najmniej szkodliwy dla niego samego.
Przy czym - uwaga! - kandydatów do służby w policji po badaniu, czeka jeszcze rozmowa ze specjalistą, który weryfikuje uzyskany wynik. Wywiad ma na celu ocenę sposobu wypowiedzi kandydata, sprawdzenie potencjalnych zachowań w symulacjach sytuacji mogących mieć miejsce w trakcie służby, ocenę logicznego myślenia oraz szybkość podejmowania decyzji. Między etapem badań psychologicznych a komisją lekarską przeprowadzany jest tzw. wywiad zorganizowany. Ma formę rozmowy ocenianej najczęściej przez przedstawiciela komórki ds. doboru kandydatów do służby oraz funkcjonariusza policji. Celem jest bliższe poznanie kandydata i jego motywacji do podjęcia służby.
Słabością testu MultiSelect, jak się wydaje, są liczne ogłoszenia w internecie, oferujące „kompleksowe i rzetelne przygotowanie”. Taką pomoc oferują doświadczeni specjaliści, nierzadko psychologowie i psychiatrzy. Gwarantują m.in. wcześniejsze zapoznanie się z technicznymi i teoretycznymi podstawami badania; wykonanie przykładowych testów Multiselect w komfortowej atmosferze gabinetu czy – uwaga! – uzyskanie dodatkowych, praktycznych wyjaśnień, mogących mieć wpływ na negatywny wynik testu. Z pytaniem o to, czy podobne „przecieki” brane są pod uwagę przy przeprowadzaniu egzaminu psychologicznego, zwróciliśmy się do eksperta z Wydziału Psychologów Policyjnych.
To, jego zdaniem, indywidualna decyzja każdego z kandydatów, czy postępowanie, do którego przystępuje, traktuje poważnie. Zapewnia, że metodologia badań psychologicznych umożliwia wychwycenie nieuczciwych kandydatów, a przygotowanie psychologów policyjnych minimalizuje zagrożenia. Internetowe oferty są monitorowane i w żadnej, póki co, nie znalazły się informacje mogące wpłynąć na wiarygodność wyniku testu MultiSelect.
- Test MultiSelect stosowany jest w policji od 2003 roku. Jest to narzędzie doboru kadrowego, a nie psychologiczny test kliniczny. Słabością testu MultiSelect nie są liczne ogłoszenia w Internecie, oferujące „kompleksowe i rzetelne przygotowanie”. Są to oferty nieuczciwe, które wprowadzają w błąd osoby z nich korzystające. Celem tego narzędzia jest ocena predyspozycji kandydata do pełnienia określonej roli zawodowej, zajmowania określonego stanowiska pracy. Badania testem przeprowadzane są przez psychologów policyjnych w sposób wysoce profesjonalny i rzetelny - mówi ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych.W procedurze doboru na etapie testu psychologicznego opinię negatywną w zeszłym roku uzyskało 71% kandydatów. Jest to najbardziej selektywny etap doboru.
- Niestety nie posiadamy danych na temat tego jaki procent osób jest odrzucany na etapie komisji lekarskich oraz jakie są powody takich decyzji. Należy jednak jeszcze raz podkreślić, że zadaniem testów psychologicznych, takich jak test MultiSelect, nie jest ocena stanu psychicznego kandydata. To zadanie od wielu lat spoczywa na psychologach i psychiatrach z Poradni Zdrowia Psychicznego MSWiA - mówi ekspert. Po drugie: mobbing przełożonych?
Wyniki analizy zamachów samobójczych w 2009 r., sporządzonej przez psychologów policyjnych, pokazują, że dotyczą one głównie policjantów w wieku 21-40 lat, przy czym w grupie poniżej 30 roku życia wszystkie próby samobójcze zakończyły się śmiercią. Próby, podobnie jak w latach ubiegłych, podejmowane były głównie przez osoby ze średnim wykształceniem. Czytamy, że może wynikać to m.in. z przewagi liczebnej tej grupy policji (ok. 66%) i ograniczeń związanych z wykształceniem (niższe wynagrodzenie, ograniczona możliwość awansu), co pociąga za sobą gorsze warunki bytowe i niższą samoocenę. Najczęściej zamachy samobójcze dokonywane były przy użyciu broni palnej i przez powieszenie, przy czym niemal wszystkie dokonane za pomocą broni zakończyły się śmiercią.
Juraszek uważa, że funkcjonariuszy wykańczają oszczędności i wymagania przełożonych. Takie, których policjant nie jest w stanie spełnić za pomocą dostępnych mu środków. – Często zgłaszają się do mnie zdesperowani, szykanowani i zaszczuci przez swoich przełożonych policjanci. Mają tyle pracy, że nie nadążają z jej wykonaniem. Przez co, dodatkowo, są poniżani – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psychiatra. Są to głównie policjanci z kilkuletnim, a nieraz nawet kilkunastoletnim stażem pracy, mający rodziny. Tacy, którzy nie mogą pozwolić sobie na odejście z pracy ze względu, na przykład, na złą sytuację materialną czy zaciągnięty kredyt. Kiedy prośby o przeniesienie na inne stanowisko nie przynoszą skutku, ci słabsi stają się sfrustrowani, popadają w alkoholizm, albo – popełniają samobójstwo. – Często są to funkcjonariusze bardzo wartościowi, pełniący nawet stanowiska kierownicze. Ponieważ poświęcili jakąś część swojego życia pracy, a nie są traktowani jak fachowcy, budzą się w nich sprzeczności – mówi
Juraszek.
- Nasze badania nie wskazują wprost na związek mobbingu lub złych warunków pracy (które rozumiem jako złe warunki socjalne, nieregularny lub długi czas pracy, niewystarczające środki techniczne, finansowe lub prawne do wykonywania zadań służbowych) na podjęcie decyzji o zamachu na własne życie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych. Duży wpływ mają natomiast: trudności w relacjach z bliskimi osobami (najczęściej rodzinne), samotność, trudności finansowe czy problemy zdrowotne.
- Każda sytuacja jest analizowana, a wyniki analiz są brane pod uwagę przy planowaniu psychologicznych działań profilaktycznych w jednostkach policji, zwłaszcza dotyczących umiejętności rozpoznawania symptomów kryzysu osobistego i możliwości uzyskania pomocy psychologicznej dla siebie lub osoby z najbliższego otoczenia - mówi ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych.
W roku 2009 najwięcej zamachów samobójczych dokonali policjanci z pionu prewencji. Odnotowano trzy przypadki zamachu samobójczego podjętego przez pracowników cywilnych, w tym dwa zakończone śmiercią. - Liczba ta stanowi istotny wzrost w porównaniu do lat ubiegłych. Podobna sytuacja ma miejsce w odniesieniu do kadry kierowniczej – czytamy w analizie psychologów policyjnych.
Po trzecie: brak okresowej kontroli?
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, nie ma okresowej kontroli stanu zdrowia psychicznego policjantów. Przepisy mówią, że przełożony może zwrócić się z wnioskiem o udzielenie podwładnemu pomocy psychologicznej, jednak, poza szczególnymi przypadkami - na przykład zagrożenia życia czy zdrowia - współpraca takiej osoby z psychologiem jest dobrowolna (zawsze w takiej sytuacji psycholog kontaktuje się z osobą). Przełożony ma prawo wnioskować o skierowanie podwładnego na komisję lekarską, która może orzekać o przydatności do służby w policji biorąc pod uwagę stan zdrowia psychicznego funkcjonariusza.
W tzw. sytuacji kryzysowej psycholog ma obowiązek skontaktować się z funkcjonariuszem. Chodzi nie tylko o wykonywanie zadań służbowych, mogących mieć dla psychiki funkcjonariusza negatywne konsekwencje, ale i o życie osobiste policjanta, np. ciężką chorobę jego samego, pracownika lub bliskiej mu osoby. Przy czym – uwaga! – dalszy kontakt takiej osoby z psychologiem jest już dobrowolny. Każda jednostka policji ma też swojego psychologa. - Psycholog jest w stanie dojechać do jednostki na każde wezwanie, w sytuacji wymagającej udzielenia policjantowi lub pracownikowi policji pomocy psychologicznej - zapewnia ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych.
– W praktyce jest tak – mówi Juraszek – że nawet po jakiejś trudnej, dramatycznej akcji, nie są prowadzone rozmowy z psychiatrą czy psychologiem. Każdy z policjantów, zdaniem psychiatry, przynajmniej raz w roku powinien przechodzić szczegółowe badania psychologiczne i psychiatryczne. Problemem jest jednak to, zauważa, że nawet jeśli funkcjonariusz może porozmawiać ze specjalistą, to często boi się konsekwencji, które mogłaby nieść za sobą taka wizyta. – Korzystanie przez policjanta z pomocy specjalisty postrzegane jest przez przełożonych jako objaw słabości. Mundurowi są przez nich gnębieni i poniżani. Jeszcze pięć lat temu w niektórych województwach za korzystanie z porad psychiatry były stosowane kary. Było to m.in. pozbawienie premii czy przeniesienie policjanta na gorsze stanowisko – mówi Juraszek. Zdaniem Juraszka przełożeni nie chcą przyznawać się, że mają funkcjonariuszy z zaburzeniami emocjonalnymi, gdyż często to oni sami są źródłem tych problemów. O wiele rzadziej niż na przełożonych, wynika z
praktyki lekarskiej Juraszka, policjanci skarżą się na ciężkie warunki pracy i związane z nią zagrożenia. – Nawet nie narzekają na niskie pensje, chociaż są one skandaliczne – mówi ekspert.
- Liczba osób korzystających z pomocy psychologicznej u psychologów policyjnych wzrasta. Nie mamy danych dotyczących korzystania przez policjantów z pomocy psychologicznej i psychiatrycznej w instytucjach pozapolicyjnych - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych.
Rosnące, jego zdaniem, zaufanie do policyjnych psychologów tłumaczy profesjonalizmem pracy. – Dostępnością dla potrzebujących takiego kontaktu, szacunkiem dla naszych klientów, zachowaniem tajemnicy zawodowej psychologa, wysoką jakością prowadzonej działalności. Zwiększa się liczba kontaktów psychologa z policjantami na wniosek przełożonych, co jest wynikiem uznania przez kadrę kierowniczą policji pomocy psychologicznej jako potencjalnie skutecznej formy rozwiązywania problemów i pomocy podwładnym – mówi ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych. W analizie psychologów policyjnych czytamy, że spośród osób, które w 2009 roku targnęły się na swoje życie, sześć regularnie korzystało z pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej.
W roku 2009 wystąpiły zaledwie dwa przypadki powiadomienia psychologa o usiłowaniu samobójstwa przez bezpośredniego przełożonego osoby, która dokonała zamachu samobójczego - wynika z analiz.
Ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych zapewnia, że przełożeni często proszą o udzielenie podwładnemu pomocy psychologicznej. Zdarzają się też sytuacje, w których koledzy informują o złym stanie psychicznym kolegi: - Oba procesy traktujemy jako bardzo korzystne, świadczące o wzajemnym pozytywnym nastawieniu do siebie pracowników.
Po czwarte: rewolucja w strukturach?
Juraszek pytany o to, jak, jego zdaniem, można by skutecznie rozwiązać problem samobójstw wśród policjantów, odpowiada, że konieczna jest nie tylko reforma, ale wręcz rewolucja w strukturach policji i większa kontrola nad zachowaniem przełożonych, ale również, a może przede wszystkim, solidne bezpośrednie badania psychologiczne i psychiatryczne, prowadzone przez doświadczonych w pracy z mundurowymi psychologów i psychiatrów. – I na to w pierwszej kolejności powinien być kładziony nacisk. Teraz dominuje tendencja do pobłażliwego traktowania badań psychologicznych. Ja bym je nawet nazwał fikcją – mówi psychiatra. Konieczne jest uruchomienie większej ilości ośrodków antystresowych. Kilka oddziałów, zajmujących się leczeniem nerwic u funkcjonariuszy, to stanowczo za mało na cały kraj.
Policja mówi, że środki rozładowywania napięcia dla policjantów są. Wymienia m.in. rozmowę odreagowującą z psychologiem, w trakcie której policjant może opowiedzieć o swoich emocjach. W przypadku systematycznie udzielanej pomocy psychologicznej, istnieje możliwość nauczenia osoby technik relaksacyjnych lub też – omówienia innych, dogodnych dla niej metod rozładowywania napięcia. - Psycholodzy policyjni prowadzą również różnego rodzaju zajęcia psychoedukacyjne, w tym dotyczące metod radzenia sobie ze stresem. Nauczane i ćwiczone są wtedy metody konstruktywnego rozładowywania napięć, przeciwdziałania i radzenia sobie ze stresem, metod relaksacyjnych – zapewnia ekspert z Wydziału Psychologów Policyjnych.
Nieco inaczej uważa Juraszek, twierdząc, że coś takiego rzadko kiedy jest praktykowane, a jeśli już, to obejmuje zbyt małą liczbę funkcjonariuszy, szczególnie tych z pierwszej linii: - Policjanci, nawet w ramach profilaktyki, powinni być wysyłani na urlop regeneracyjny, podczas którego mieliby również możliwość porozmawiania z doświadczonym psychologiem czy psychiatrą.
Podobne rozmowy, jak pokazują tragiczne doświadczenia ostatnich tygodni, są konieczne. Od śmierci 42-letniego młodszego aspiranta Andrzeja Struja, który został zamordowany przez dwóch 18-latków na jednym z warszawskich przystanków, wśród policjantów panuje szczególne poczucie zagrożenia. Tym bardziej, że od tamtego momentu zostało zaatakowanych już kilku innych funkcjonariuszy. W Szczecinie grupa młodych przestępców zaatakowała policjanta po cywilnemu. Funkcjonariusz został zaatakowany, bo został rozpoznany jako policjant. Pytanie więc: co dalej?
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska
W tekście nie przyświecał mi cel stawiania kogokolwiek w pozycji oskarżyciela i obrońcy, a jedynie przedstawienia sprawy z różnych punktów widzenia. Jeśli którykolwiek z psychologów policyjnych odniósł inne wrażenie, to bardzo Państwa za to przepraszam.
Starałam się, żeby wybrane i przytoczone w tekście fragmenty eksperta były przytoczone w jak najbardziej uzasadnionym kontekście. Nie przyświecała mi chęć manipulacji. Jeśli którykolwiek z psychologów odniósł jednak inne wrażenie, to również bardzo za to Państwa przepraszam.
Dr Marek Juraszek – lekarz psychiatra, prowadzi Poradnię Zdrowia Psychicznego dla Służb Mundurowych, od 25 lat prowadzi terapie dla policjantów, opracował autorski program warsztatów antystresowych dla funkcjonariuszy oraz warsztatów związanych z uzależnieniem od alkoholu. Przyjmuje funkcjonariuszy służb mundurowych z całej Polski. Jest specjalistą PTSD (leczenie zespołu stresu pourazowego).
Statystyki dotyczące zamachów i prób samobójczych pochodzą z analizy zamachów samobójczych przygotowanej przez Wydział Psychologów Policyjnych Biura Kadr i Szkolenia Komendy Głównej Policji na podstawie materiałów przygotowanych przez wydziały/sekcje/zespoły psychologów KWP/KSP.