Żona Berlusconiego żąda od męża publicznych przeprosin
Żona byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego, Veronica, w liście przesłanym do redakcji dziennika "La Repubblica" zażądała od męża publicznych przeprosin za jego niestosowne żarty podczas niedawnej gali z okazji rozdania nagród telewizyjnych.
31.01.2007 | aktual.: 31.01.2007 11:16
Pikanterii sprawie dodaje to, że rzymski dziennik o wyraźnie lewicowych sympatiach, zawsze krytykował najbogatszego Włocha, a gazetę tę wydaje jego największy konkurent w biznesie - Carlo De Benedetti.
Z trudem przezwyciężam rezerwę, która cechowała mój sposób bycia w ciągu 27 lat, spędzonych u boku osoby publicznej, najpierw przedsiębiorcy, a potem wybitnego polityka, jakim jest mój mąż. Uważałam, że moja rola powinna być ograniczona głównie do wymiaru prywatnego w celu zapewnienia spokoju i równowagi mojej rodzinie - napisała w liście, który stał się prawdziwą sensacją we Włoszech, Veronica Berlusconi
Piszę teraz, by wyrazić swoją reakcję na wypowiedzi mojego męża podczas uroczystej kolacji, która odbyła się po wręczeniu nagród Telegatti, gdzie zwracając się do kilku obecnych tam pań pozwolił sobie na uwagi dla mnie nie do przyjęcia: "Gdybym nie był żonaty, natychmiast bym się z panią ożenił", "Z panią poszedłbym wszędzie" - cytuje Veronica Berlusconi w liście, zamieszczonym przez gazetę na pierwszej stronie.
Są to stwierdzenia, które odbieram jako urażające moją godność, stwierdzenia, które ze względu na wiek, rolę polityczną i społeczną, sytuację rodzinną (dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa i troje z drugiego) osoby, od której pochodzą, nie mogą zostać sprowadzone do żartobliwych deklaracji. Mojego męża i zarazem osobę publiczną proszę zatem o publiczne przeprosiny, nie otrzymawszy ich prywatnie - oświadczyła Veronica Berlusconi, ujawniając jednocześnie, że dotychczas nie dopuszczała do małżeńskich konfliktów, mimo że - jak wyznała - nie zawsze akceptowała zachowanie męża.
W ten sposób żona magnata medialnego i lidera centroprawicowej opozycji odniosła się do wcześniejszych żartów Berlusconiego, który jako premier podczas międzynarodowego spotkania mówił publicznie o tym, którzy mężczyźni podobają się jego żonie.
Małżonka byłego szefa rządu, niegdyś aktorka, oświadczyła, że żądając tych przeprosin chce dać przykład swoim córkom, że należy bronić swej godności, oraz synowi, jak ma traktować kobiety.
To pierwsza tak ostra reakcja Veroniki Berlusconi, która zawsze była w cieniu swego męża, stroniła od życia publicznego, niechętnie wypowiadała się w mediach i unikała dyskusji na temat swych spraw prywatnych.
Sylwia Wysocka