Żona Berlusconiego: mąż będzie rządził jeszcze 10 lat
Żona premiera Silvio Berlusconiego, Veronica, powiedziała dziennikowi "La Stampa", że jej mąż będzie rządził Włochami jeszcze przez 10 lat.
Podkreśliła, że Włochy powinny uczyć się od prezydenta USA Baracka Obamy, przede wszystkim umiejętności prowadzenia dialogu i przezwyciężania podziałów.
Po raz kolejny ta stroniąca od życia publicznego była aktorka dała wyraz swej niezależności myśli i okazała się bardzo surowym krytykiem włoskiej polityki.
Wyrażając uznanie dla zaprezentowanych w przemówieniu inauguracyjnym Obamy idei jedności, współdziałania oraz porozumienia w obliczu kryzysu, Veronica Berlusconi zauważyła: "setki tysięcy ludzi przybyłych do Waszyngtonu patrzyły na niego pełnym rozmarzenia spojrzeniem, ponieważ w momencie obecnego poważnego kryzysu Obama stanowi wielką nadzieję, ale także z fizycznego punktu widzenia nie mógłby lepiej jej ucieleśniać".
- To piękny mężczyzna, młody, zdrowy, ma wspaniałą rodzinę. Tak więc jest doskonały, aby dać ufność oczekiwaniom Amerykanów - dodała. Za bardzo ważne gesty, wykraczające poza kurtuazję, uznała podziękowania Baracka Obamy dla George'a W. Busha.
Takie gesty, uważa, sprawiają, że rośnie prestiż polityka, ale przede wszystkim stanowią ważne przesłanie dla obywateli. Inaczej - stwierdziła żona premiera - jest we Włoszech, gdzie nie ma woli dialogu i współpracy między koalicją rządową a opozycją. Obie strony "wciągnęły się w grę: jeden na drugiego, bez myślenia o wspólnym interesie " - oceniła zarzucając włoskim politykom brak dojrzałości.
Przypomniała: "w demokracji wybory są etapem do przebycia, a nie Sądem Ostatecznym z Apokalipsy".
Jej zdaniem "dzisiaj we Włoszech brakuje opozycji", zaś rządząca większość "myśli o tym, by wykorzystać fakt, że ma słabego przeciwnika". I oświadczyła następnie: "A mój mąż będzie rządził jeszcze przez 10 lat".