Żółwie zaklejone w walizce
Choć od 14 lat w Polsce obowiązuje Konwencja
Waszyngtońska - CITES, nielegalny handel 30 000 roślin i zwierząt
zagrożonych wyginięciem kwitnie. Bardziej opłacalne są tylko
narkotyki i broń - pisze "Głos Wielkopolski".
07.12.2005 | aktual.: 07.12.2005 07:46
Szacuje się, że w Wielkopolsce w drugim obiegu może być aż 70% zwierząt. Szacuje, bo nikt nigdy tego w naszym regionie nie kontrolował. Urzędnicy, którzy rejestrują zwierzęta, często nawet nie rozróżniają gatunków.
W polskich sklepach najczęściej spotykanymi zwierzętami, objętymi CITES, są papugi, legwany zielone oraz węże pytony. Dużym zainteresowaniem Polaków cieszą się też żółwie, których transport z egzotycznych krajów przeżywa średnio 1 na 10. Pakowane w walizki, zaklejane taśmą samoklejącą lub zaszywane w tapicerce samochodowej nie mają wielkich szans. Te, którym się udaje, trafiają do sklepów, na bazary i giełdy - dodaje gazeta.
Zwierzęta, objęte CITES, znajdują się w co trzecim sklepie zoologicznym - stwierdza Jakub Wawrzaszek, koordynator CITES w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Szacuje się, że nawet więcej niż 70% z nich nie ma odpowiednich zaświadczeń. Gdybyśmy chcieli przeprowadzić kontrolę, wiązało by się to nie tylko z podjęciem czynności procesowych, ale także zarekwirowaniem zwierzaka. I tu pojawia się problem, dokąd go zabrać. W Polsce nie ma specjalnego miejsca. Te, które pochodzą z przemytu trafiają najczęściej do tak zwanych "dobrych ludzi" - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu". (PAP)