Żółte sznurówki obowiązkowe jak mundurki
W Gimnazjum nr 8 w Łodzi nauczyciele w
czasie przerw chodzą ze spuszczonymi głowami. Nie patrzą nam w
oczy, tylko na sznurówki - śmieją się uczniowie. "Gazeta
Wyborcza" informuje, że w szkole tej wszyscy uczniowie muszą nosić
żółte sznurówki.
Kupiliśmy w lutym każdemu po parze żółtych sznurowadeł - mówi dyrektorka szkoły Ilona Szmatowicz. Uczeń ma je mieć w butach, w których chodzi po szkole. Dzięki temu nauczyciele poznają, czy to nasz uczeń, a przy okazji, czy zmienił obuwie- dodaje.
Woźna urzędująca przy wejściu nie jest w stanie zapamiętać twarzy wszystkich gimnazjalistów. Dyrekcja zastanawiała się, co zrobić, by mogła wyłapać osoby spoza szkoły, które mogą być np. dilerami narkotyków - czytamy w dzienniku.
Na pomysł ze sznurówkami wpadł nauczyciel matematyki i opiekun szkolnego samorządu Przemysław Pawlak.
Na początku byliśmy wkurzeni, że mamy nosić sznurowadła w takim kiczowatym kolorze. Ale jakoś się przyzwyczailiśmy, szczególnie dziewczyny - opowiada 14-letnia Sylwia.
Takie kolory są teraz trendy. Czasami nawet pasują do stroju - uważa jej rok starsza koleżanka. Ada z pierwszej klasy dostrzega jeszcze jedną zaletę: Sznurówki nas w jakiś sposób łączą, jaki kiedyś mundurki i tarcze - mówi.
Wątpliwości mają chłopcy. Żółty to babski kolor, dla mnie obciach - uważa jeden z gimnazjalistów.
Niektórzy się buntują - przyznaje dyrektor Szmatowicz. Dodaje jednak, że ważniejsze od estetyki jest bezpieczeństwo uczniów i czystość korytarzy. Dlatego nauczyciele wymyślili kary. Brak butów na zmianę to minus w dzienniku, a trzy minusy oznaczają sprzątanie holu - mówi "Gazecie Wyborczej" Pawlak.