Żołnierze w Nowym Orleanie będą strzelać do szabrowników
Trzystu
żołnierzy amerykańskich, którzy niedawno wrócili z Iraku,
uzbrojonych w karabiny M-16 gotowe do strzału, wkroczyło do Nowego Orleanu, by przywrócić bezpieczeństwo na
ulicach tego zniszczonego przez huragan Katrina, zalanego przez
powódź i ogarniętego chaosem miasta.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 09:03
Żołnierze otrzymali prawo do użycia broni przeciwko bandom szabrowników, plądrującym dotknięte kataklizmem miasto. Mam nadzieję, że skorzystają z tego prawa - powiedziała gubernator Luizjany Kathleen Blanco.
Szef policji stanowej Luizjany płk Henry Whitehorn powiedział, że sytuacja w mieście jest "bardzo zła" . Zaznaczył jednak, że w ostatnich godzinach doszło do "pewnej stabilizacji" i opanowania anarchii w rejonie stadionu Superdome, gdzie ataki z broni palnej gangów szabrowników (m.in. na policyjny śmigłowiec) i podpalenia zablokowały operacje wywożenia z tego miejscu ok. 20 tys. ludzi. Mieli oni w czwartek być przewiezieni autobusami do Houston w Teksasie. Według policji w mieście - liczącym 1,4 mln mieszkańców przed uderzeniem Katriny - pozostaje nadal ok. 200 tys. ludzi.
Whitehorn przyznał, że część policjantów, którzy utracili wszystko w wyniku uderzenia żywiołu, oddało odznaki i odmówiło udziału w akcji, wymierzonej przeciwko szabrownikom.
W cztery dni po huraganie w Nowym Orleanie mnożą się rabunki, napady z bronią w ręku, także na policyjne samochody, gwałty. Na ulicach widać porzucone ciała ofiar huraganu a także napadów gangów. Mówi się o tysiącach zabitych ludzi. Panuje niewyobrażalny chaos. Koczujący na stadionie wielotysięczny tłum nie dopuścił do lądowania na miejscu w czwartek śmigłowców z dostawami wody i żywności - ostatecznie zapasy zostały zrzucone na stadion z wysokości trzech metrów a śmigłowce salwowały się ucieczką. Podobnie ze stadionu wycofał się oddział 88 policjantów, gdy tłum zaczął zachowywać się wobec nich agresywnie.
Napady, pobicia i gwałty są tu na porządku dziennym - pisze agencja Associated Press. Turystka z Waszyngtonu, Debbie Durso powiedziała agencji, że gdy zwróciła się o pomoc do policji, otrzymała odpowiedź: "Idź do diabła, tu każdy dba sam o siebie". Debbie mówi: To szaleństwo, nie mamy nic - ani wody ani jedzenia a ciężarówki i autobusy tylko przejeżdżają obok, wywołując fale wody.
Prezydent Geoerge W. Bush zapowiedział w czwartek wysłanie dodatkowo do Nowego Orleanu 22 tys. żołnierzy gwardii narodowej. Zdaniem gubernator Blanco, potrzeba będzie co najmniej 40 tys. gwardzistów by zaprowadzić porządek w opanowanym anarchią mieście.