Żołnierze w Nigerii gwałcili kobiety uwalniane z rąk islamistów. To ciemna strona wojny z terrorem
Dla wielu kobiet wolność okazała się gorsza od niewoli u islamistów. Żołnierze w Nigerii gwałcili kobiety i dziewczyny, których mieli bronić. Myśleli, że mogą wszystko, bo walczą z Państwem Islamskim. Zachód odwracał wzrok.
Żołnierze są panami życia i śmierci dla tysięcy kobiet i dzieci uwolnionych, a często wysiedlonych, z terenów zajętych przez powiązaną z ISIS organizację Boko Haram w Nigerii. Armia aresztuje zdolnych do walki mężczyzn i chłopców, których podejrzewa o wspieranie islamistów, a kobiety i dzieci wysyła do specjalnych obozów.
Według raportu organizacji Amnesty International, w obozach, do których trafiają kobiety, brakuje niemal wszystkiego. Panuje głód. Udokumentowano tysiące przypadków śmierci z powodu złych warunków i niedożywienia. Na przykład z wywiadów przeprowadzonych w jednym ze szpitali okazało się, że co druga kobieta straciła przynajmniej jedno dziecko.
Wykorzystywali to żołnierze, ale także pracownicy cywilni, proponujący jedzenie i inne środki pierwszej potrzeby w zamian za seks. Wiele kobiet uległo mężczyznom odpowiedzialnym za ich zdrowie i bezpieczeństwo. Czuły się zdradzone przez ludzi, którzy mieli im pomagać, ale liczyły, że w ten sposób uratują siebie i swoje dzieci. W myśl prawa międzynarodowego już taka sytuacja oznacza gwałt, nawet jeżeli kobieta zgodzi się na stosunek. Odmowa nic nie zmieniała, a oporne kobiety były bite i gwałcone.
Taki sam los spotkał nawet tzw. "żony Boko Haram", czyli dziewczyny, które zostały porwane przez islamistów, zmuszone do przejścia na islam, a następnie siłą wydane za mąż za terrorystów. Takich przypadków były setki. Żołnierze nie mieli dla nich litości. Jeżeli próbowały wytłumaczyć, że padły ofiarą Boko Haram, były bite i zmuszane do milczenia. Liczyły się tylko zachcianki ludzi z bronią. Tak samo, jak w czasie niewoli u islamistów.
Zachód woli niczego nie widzieć
Obrońcy praw człowieka uważają, że poczucie bezkarności nigeryjskich żołnierzy wynika z bezwarunkowego wsparcia, które ich kraj otrzymuje w walce z islamistami. Zachód, a nawet pracownicy ONZ, przymykają oczy w imię wojny z terroryzmem.
Nigeryjscy wojskowi odrzucają wszystkie oskarżenia. Podkreślają, że żołnierze od 9 lat prowadzą krwawą walkę przeciwko rebelii wznieconej przez islamistów w północno-zachodniej części kraju. W zamachach terrorystycznych i operacjach wojskowych zginęło ok. 30 tys. ludzi, a 1,8 mln straciło dach nad głową. Organizacja Boko Haram powstała w 2002 r. i początkowo powiązana była z Al Kaidą, lecz z czasem ogłosiła lojalność wobec Państwa Islamskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl