Żołnierze USA znęcający się nad jeńcami nie będą karani?
Administracja prezydenta USA George'a W.
Busha proponuje zmiany ustawowe zabezpieczające funkcjonariuszy
rządu przed karaniem za poniżające traktowanie jeńców wojennych -
takie, jakie ujawniono dwa lata temu w więzieniu Abu Ghraib w
Iraku i które wzburzyły opinię publiczną.
09.08.2006 | aktual.: 09.08.2006 19:32
Rząd chce wprowadzenia w tym celu poprawek do ustawy o zbrodniach wojennych uchwalonej przez Kongres USA w 1996 roku. Przewiduje ona stawianie przed amerykańskimi sądami cywilnymi osób naruszających konwencje genewskie o ochronie jeńców wojennych, a ściślej ich artykułu 3, zabraniającego okrutnego i poniżającego ich traktowania.
Ponieważ żołnierze podlegają sądom wojskowym, władze USA interpretowały zawsze wspomnianą ustawę jako odnoszącą się tylko do cywilów, tzn. funkcjonariuszy rządowych, agentów CIA i byłych członków sił zbrojnych.
Projekt poprawek do ustawy proponuje pozostawienie ścigania jako przestępstw wybranych 10 kategorii najokrutniejszych czynów popełnianych w stosunku do jeńców, w tym głównie tortur, zabójstw i gwałtów. Wyłączone ze ścigania byłyby czyny, które konwencje genewskie określają jako "naruszenie osobistej godności więźnia", nie podpadające pod węższą definicję tortur.
Chodziłoby tu o takie postępowanie wobec jeńców, które ujawniono w Abu Ghraib - zmuszanie ich do rozbierania się do naga, nakładanie na głowę damskiej bielizny i prowadzenie na smyczy jak psów. Zdjęcia tego rodzaju dręczenia Irakijczyków, które dwa lata temu obiegły świat, wywołały powszechne potępienie amerykańskich strażników i ich mocodawców.
Za nadużycia te - zdaniem obrońców praw człowieka sprowadzające się do tortur, w każdym razie psychicznych - pociągnięto do odpowiedzialności kilku bezpośrednich sprawców, których skazano na kary więzienia. Odpowiedzialności karnej uniknęli ich przełożeni, chociaż żołnierze tłumaczyli, że działali według wytycznych z góry.
Administracja argumentuje, że dalsze ściganie winnych, w tym cywilów, dostarcza tylko propagandowego oręża przeciwnikom do atakowania Stanów Zjednoczonych i krępowania ich w walce z terroryzmem. Proponowane poprawki do ustawy o zbrodniach wojennych mają temu zapobiec.
Jak podaje jednak "Washington Post", plany administracji Busha wywołały zaniepokojenie Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, organizacji odpowiedzialnej za kontrolę przestrzegania konwencji genewskich.
Reprezentujący ją prawnicy odwiedzili w zeszłym tygodniu Pentagon i Departament Stanu, by omówić sprawę, ale najwyraźniej nie uzyskali zapewnień, że rząd amerykański zamierza zrezygnować z poprawek ustawowych dających ochronę swym funkcjonariuszom.
Problem zapewnienia im immunitetu od ustawy o zbrodniach wojennych pojawił się dopiero niedawno. Do czerwca bowiem administracja nie uznawała w ogóle za jeńców wojennych więźniów podejrzanych o terroryzm i przetrzymywanych w amerykańskich aresztach wojskowych, jak baza Guantanamo na Kubie.
Tomasz Zalewski