Żołnierze GROM-u pójdą w ślady swojego dowódcy?
Dowódca jednostki specjalnej GROM płk Roman Polko złożył dymisję kilka dni temu. Odrzucił jednocześnie propozycję ministra obrony objęcia dowództwa 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie - pisze "Gazeta Wyborcza". Według informacji dziennika w ślady płk. Polki na emeryturę wybiera się kilkunastu żołnierzy GROM-u.
26.01.2004 | aktual.: 26.01.2004 07:03
Dlaczego Polko odchodzi z wojska? Przecież najlepsi oficerowie GROM-u powinni być źródłem kadr dla całej armii. "Polskim paradoksem jest to, że GROM dla wielu nie jest początkiem, ale końcem kariery" - mówi były szef MON-u Bronisław Komorowski.
Nieoficjalne powody odejścia pułkownika Polki były dwa: różnice miedzy nim a Sztabem Generalnym co do koncepcji dalszego rozwoju jednostki i kwestie związane z prestiżem i wynagrodzeniem - uważa "GW".
Proponowany awans na dowódcę brygady nie był dla pułkownika faktycznie awansem. Z jednej strony dla oficera liniowego dowodzenie taką superjednostką jak GROM to najwyższy splendor. Z drugiej strony żołnierze GROM-u dostają uposażenie wyższe od reszty wojska o ok. 60%.
Według informacji dziennika, w ślady płk. Polki na emeryturę wybiera się kilkunastu żołnierzy GROM-u. GROM przeżył już podobną falę odejść w 2000 i 2001, gdy pojawiła się plotka, że po przejściu jednostki z MSWiA do MON-u zmniejszą się uposażenia. Wówczas jednostkę opuściło blisko 50 żołnierzy, w tym instruktorzy - informuje "GW". (PAP)