Zofia Romaszewska: prezydent nie miał wyboru ws. ustawy o IPN
- Nic innego nie można było zrobić, jak podpisać nowelizację ustawy o IPN. Myślę, że nie można było jej zawetować – oceniła doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy Zofia Romaszewska.
19.02.2018 | aktual.: 19.02.2018 10:13
Jak dodała, gdyby Andrzej Duda zawetował przepisy, okazałoby się, że "prezydent jest zwolennikiem tego, żeby obrażano naród polski". - Także pan prezydent, który nas wszystkich reprezentuje, nie może sobie na to pozwolić – oceniła w RMF FM Zofia Romaszewska.
Doradczyni prezydent stwierdziła, że należy "naprawić tę niebywałą ustawę". - Nie napisano w niej, że nie wolno używać sformułowania "polskie obozy śmierci", "polskie obozy koncentracyjne", że nie wolno nas nazywać sprawcami Holokaustu. Tak to nie zostało napisane, tylko na około – wyjaśniała swoje stanowisko, dodając, że "wolno za różne rzeczy pisać, jeżelisię napisze, że to praca naukowa lub dzieło artystyczne”.
Zofia Romaszewska na antenie RMF FM odniosła się też do wypowiedzi Mateusza Morawieckiego. Premier odpowiadając na pytanie dziennikarza "New York Times'a" Ronena Bergmana stwierdził, że "nie będzie karane, jeśli ktoś opisując losy swojej rodziny powie, żeby byli polscy sprawcy Holocaustu". Premier dodał też, że "byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
Według Zofii Romaszewskiej nie można mówić o zaostrzaniu polskiego stanowiska. - Cała ta histeria, która się zaczyna odbywać, jest histerią nie na miejscu – stwierdziła. I dodała, że z uwagi na polską historię i doświadczenia II wojny światowej "trzeba uważać na każde słowo".
Doradczyni prezydenta oceniła, że premier, prezydent i szef MSZ podczas oficjalnych rozmów powinni korzystać z tłumaczy. - Wystarczy drobne przejęzyczenie, bo to jednak nie jest język rodzimy, żeby powstały jakieś kłopoty – dodała.