Znowu gorąco w Irlandii Północnej
Północnoirlandzka policja i brytyjscy żołnierze
przywrócili w piątek spokój w Belfaście, gdzie przez drugą z rzędu
noc trwały starcia między protestantami a katolikami.
20 policjantów zostało rannych.
Gdy wkroczyła policja, uczestnicy rozruchów obrzucili ją butelkami z benzyną i kamieniami. Podpalili też miejscową szkołę. Wcześniej nieznani sprawcy wrzucili bombę do domu rodziny katolickiej mieszkającej w rejonie Ardoyne. Nie było ofiar śmiertelnych.
W innej części miasta trzy protestanckie rodziny opuściły swoje domy w obawie przed napadami ze strony terrorystów republikańskich.
Do starć doszło także w rejonie Springfield. Mimo prób rozładowania napiętej sytuacji w Ulsterze przez miejscowych działaczy protestanckich i katolickich, zbrojne grupy lojalistów i republikanów zapowiedziały, że będą bronić swoich dzielnic przed atakami. Oznacza to eskalację konfliktu.
W środę, podczas gwałtownych zamieszek na tle politycznym i religijnym w Irlandii Północnej zostało rannych 39 policjantów. Konflikt katolików z protestantami w Irlandii Północnej trwa od wielu lat i dotyczy głównie kwestii niepodległości tej prowincji lub jej dalszej zależności od Zjednoczonego Królestwa.
Ostatnie zamieszki wybuchły w momencie, kiedy północnoirlandzki proces pokojowy znalazł się w impasie z powodu sporu w sprawie rozbrojenia organizacji terrorystycznych.
Początkiem rozbrojenia miało być udostępnienie arsenałów międzynarodowym inspektorom. Katolicka Irlandzka Armia Republikańska pokazała im niektóre składy broni, jednak protestanci twierdzą, że to za mało.
Społeczność protestancka opowiada się za pozostaniem w granicach Wielkiej Brytanii, natomiast katoliccy republikanie chcą niepodległości. (and)