Znów zaśmiecą ulice swoimi podobiznami?
Kilka partii do tej pory nie rozliczyło długów za nielegalne plakatowanie w stolicy przed poprzednimi wyborami - czytamy w "Życiu Warszawy".
27.08.2011 | aktual.: 14.09.2011 09:11
Warszawski Zarząd Oczyszczania Miasta postanowił przypomnieć się największym śmieciarzom, którzy w kampanii rozlepiają plakaty w nielegalnych miejscach, a później jeszcze się do nich nie przyznają i trzeba po nich sprzątać. Na przykład Polska Partia Pracy i Liga Polskich Rodzin do tej pory nie zapłaciły miastu za posprzątanie ich plakatów po wyborach parlamentarnych w 2007 r. Dług PPP wynosi 663 zł plus odsetki do dnia zapłaty, LPR winna jest 1 259 zł plus odsetki.
Po wyborach parlamentarnych w 2007 r. stołeczne służby miasta posprzątały po sześciu komitetach i wystawiły za to rachunek na 23, 5 tys. zł. Po wyborach samorządowych z 2010 r. śmietnik zostawiło 13 komitetów, a koszt sprzątania wyniósł 47, 3 tys. zł. Na czele obu list bałaganiarzy były PiS i PO, które zapłaciły należność.