Znów zamachy i skrytobójcze mordy w Iraku - 22 ofiary
Co najmniej 22 osoby, w tym mała dziewczynka, zginęły w Iraku w zamachach bombowych i skrytobójczych mordach, o których zakomunikowano do południa. Piętnaście osób zostało rannych.
Na skraju Faludży, 55 km na zachód od Bagdadu, zamachowiec samobójca zdetonował ciężarówkę z ładunkiem wybuchowym na posterunku kontrolnym obsadzonym przez iracką policję i amerykańskich żołnierzy. Zabił co najmniej 11 osób, w tym sześcioletnią dziewczynkę i pięciu policjantów, i ranił pięć.
Na przedmieściach Bagdadu znaleziono zwłoki sześciu mężczyzn, z opaskami na oczach i związanymi rękami. Zabito ich strzałami w głowę.
W Samarze, 110 km na północ od Bagdadu, gdzie 22 lutego ekstremiści zniszczyli szyicki Złoty Meczet, bomba samochodowa zdetonowana przy meczecie sunnickim zabiła dwie osoby, w tym imama (duchownego) z tej świątyni. Dwie osoby zostały ranne. Druga bomba samochodowa wybuchła tam obok patrolu policyjnego i zabiła przypadkowego cywila, a raniła trzy inne osoby.
W Tikricie, 150 km na północ od stolicy, dwóch policjantów zginęło, a trzech odniosło rany w wybuchu przydrożnej bomby pułapki.
We wschodniej części Bagdadu silna eksplozja uszkodziła amerykański czołg Abrams. Pojazd stanął w płomieniach, ale załoga wyszła cało z opresji.
Dwie bomby samochodowe eksplodowały w odstępie pięciu minut w miasteczku Miszahada, 50 km na północ od Bagdadu, z tego jedna przy amerykańskim konwoju. Policja podała, że ranne są co najmniej dwie osoby.