Nalot chińskich balonów. Pojawiły się bezpośrednio nad wyspą
Tajwańskie ministerstwo obrony kolejny raz odnotowało obecność ośmiu chińskich balonów nad terytorium wyspy. Wydany w niedzielę komunikat podaje, że sześć podejrzanych obiektów przeleciało bezpośrednio nad wyspą. Również dzień wcześniej Tajwańczycy obserwowali zjawisko.
Działania Chin, polegające na wysyłaniu w kierunku sąsiedniej wyspy tajemniczych balonów, rozpoczęły się w zeszłym roku. Nie wiadomo, jaką rolę pełnią.
Wcześniej podejrzewano, że mają one szpiegowskie wyposażenie i są zdolne zbierać dane. Rok temu amerykańska armia zestrzeliła chiński balon, który leciał nad USA.
Waszyngton oskarżył wówczas Chiny o prowadzenie misji szpiegowskiej. Pekin jednak zapewniał, że był to balon, który gromadził wyłącznie dane meteorologiczne. W czerwcu 2023 roku Departament Obrony USA ogłosił, że prawdopodobnie balon nie zebrał żadnych danych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponure odkrycie w Gazie. Tunel Hamasu skrywał wielką tajemnicę
Rekordowa liczba balonów wokół wyspy
Resort obrony Tajwanu skrupulatnie odnotowuje pojawienie się powietrznych konstrukcji nad swoim terytorium i regularnie publikuje dane na ten temat.
W sobotę doliczono się ich ośmiu, co stanowi rekordową liczbę. Kolejna tura przelotów przypadła na niedzielę.
Wojna psychologiczna
Jak podała w niedzielę Polska Agencja Prasowa, nie jest jasne, czy balony pełnią funkcję militarną. Władze w Tajpej uważają, że loty balonów to element wojny psychologicznej, prowadzonej przez Pekin w celu zastraszenia mieszkańców wyspy.
Chiny uważają niezależny Tajwan za swoje terytorium. W ostatnich latach nasilają się chińskiej roszczenia wobec Tajpej. Chińczycy mówią już otwarcie o tym, że są nawet gotowi na wojnę, która doprowadzi do zintegrowania obszaru państwa.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
