Znany clown został sejmowym lobbystą
Wiesław Podgórski, clown i brzuchomówca, który zasłynął jako doradca ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, zarejestrował się w Sejmie jako lobbysta – dowiedział się serwis internetowy tvp.info. Komik próbuje namówić posłów do budowy w okolicach Grunwaldu największego w Europie pomnika, którego elementem będzie 350 kolosalnej wielkości figur rycerzy i dwie 100-metrowe wieże widokowe w kształcie nagich mieczy.
24.01.2009 17:29
Wiesław Podgórski lepiej znany jest jako Art-Alexander i Hubert Brzuchomówca. Na swojej stronie internetowej przedstawiał się jako „nieślubny syn Louisa de Funès’a i nieznanej matki Polki”.
W roli clowna występuje głównie w Warszawie i okolicach. Twierdzi, że jako brzuchomówca potrafi mówić 10 głosami. Podkłada głos m.in. pod trolla Gidusia, koguta Koko, i traperkę Lalę Ziunię. Występował również wtedy, gdy pracował w resorcie rolnictwa jako doradca ministra Andrzeja Leppera ds. kultury i dziedzictwa narodowego. U Leppera zajmował się projektem budowy na polach pod Grunwaldem kolosalnego pomnika upamiętniającego bitwę z 1410 roku.
– Za rządów koalicji PiS z Samoobroną nie udało się doprowadzić tego projektu do końca, więc w Sejmie zajmuję się nim jako lobbysta. Nie lobbuję w innych sprawach, bo pozostałe potrafię załatwić bez pomocy posłów – twierdzi Wiesław Podgórski.
Lobbysta chce, by kamień węgielny pod budowę pomnika został wmurowany w 2010 roku, czyli w 600. rocznicę bitwy. W skład monumentu ma wejść około 350 figur rycerzy. Największe sięgałyby 35 metrów wysokości. Wśród figur mają stanąć dwa nagie miecze o wysokości ponad 100 metrów. Wewnątrz mieczy mają poruszać się windy, którymi można by wjechać na platformy widokowe usytuowane na rękojeściach. Projekt zakłada, że do cokołów największych pomników będzie można wejść – w środku powstaną galerie. Monument ma być elementem parku tematyczno-historycznego, w skład którego wejdzie m.in. krzyżackie zamczysko i rekonstrukcja średniowiecznej wsi.
– Ten park może powstać jako inicjatywa prywatna i ma finansować się sam. Podobnie, jak pomnik wielkiego wodza Indian Szalonego Konia, wykuwany w ponad 200-metrowej skale w Górach Czarnych. Budowa jest finansowana częściowo z opłat od turystów odwiedzających punkty widokowe – uważa Podgórski.
Lobbysta twierdzi, że udało mu się już uzyskać aprobatę ambasadorów Rumunii, Białorusi, Niemiec i Rosji, którzy zadeklarowali pomoc w finansowaniu projektu. – Rozmawiałem też niektórymi posłami – chwali się. Nie chce jednak powiedzieć, z którymi.
– Do mnie na szczęście nie przyszedł. Na szczęście, bo mogłabym być złośliwa – mówi szefowa Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO).
– Projekt tego monumentu jest absurdalny. Nie widzę potrzeby budowy w okolicach Grunwaldu gigantycznego pomnika na pół Polski. To była poważna bitwa. Może się nie ośmieszajmy − apeluje posłanka.
Nieco łagodniej pomysł Podgórskiego ocenia Jan Ołdakowski, poseł PiS, a zarazem dyrektor stołecznego Muzeum Powstania Warszawskiego.
– Pomysł na zbudowane czegoś monumentalnego nie jest sam w sobie głupi. Pytanie tylko, jak to ma wyglądać. Pan Podgórski jako lobbysta jeszcze do mnie nie dotarł. Ale gdyby przyszedł, chętnie bym go wysłuchał – deklaruje Ołdakowski.
Wiktor Ferfecki