Znane osoby kupowały kokainę, mamy listę. Dotarł do niej dziennikarz śledczy Piotr Krysiak

Znany polityk PiS, syn byłego premiera polskiego rządu, syn prezesa Trybunału Konstytucyjnego kupowali kokainę od Cezarego P. Tak wynika z akt śledztwa, do których dotarł jako pierwszy dziennikarz Piotr Krysiak i opisał je w książce „Diler Gwiazd”. Wirtualna Polska jako pierwsza ujawnia szokującą lekturę.

Znane osoby kupowały kokainę, mamy listę. Dotarł do niej dziennikarz śledczy Piotr Krysiak
Źródło zdjęć: © East News | Marek Zieliński
Sylwester Ruszkiewicz

27.10.2018 | aktual.: 09.11.2018 14:33

O Cezarym P. krążą już legendy. Głównie o jego tajemniczym, zaszyfrowanym notesie, w którym roi się od nazwisk ludzi z pierwszych stron gazet. Jego proces toczy się od listopada 2017 roku przed warszawskim sądem. Do tej pory sąd nie wydał zgody na wgląd do akt żadnemu dziennikarzowi. Piotr Krysiak jako pierwszy – i jedyny – zajrzał do nich i dotarł do stenogramów rozmów dilera z klientami, często osobami publicznymi, znanymi z okładek poważnych pism i kolorowych magazynów.

Po nitce do kłębka

Sprawa dilera gwiazd ma swój początek w 2014 roku i nosiła początkowo kryptonim „Tęcza”. Policjanci wpadli na jego trop, szukając handlarza narkotyków po tragicznym wypadku, który pod wpływem kokainy spowodował Dariusz K. - były mąż Edyty Górniak. Artysta zabił na przejściu dla pieszych 63-letnią kobietę. Tym sposobem funkcjonariusze trafili na pierwszego dilera – Piotra S. Niedługo później na Cezarego P., który obsługiwał setki znanych osób w Warszawie.

„Syncio”, bo taki pseudonim przybrał niespełna 50letni mężczyzna, mieszkał na warszawskiej Woli. W przeszłości był pracownikiem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, którego firma zwolniła z pracy za nadużywanie alkoholu. Jeździł czarnym mercedesem ML. W lipcu 2015 r. policjanci założyli mu podsłuch. Dzięki temu bez trudu zgromadzili dowody na przestępczą działalność Cezarego P. i poznali jego listę klientów. W notesie roi się od znanych nazwisk.

Kotlety, koniak i flaki

Diler handlował narkotykami co najmniej sześć – siedem lat. Oferował dwa rodzaje towaru: pierwszy za 300 złotych o czystości od 15 do 20 procent. Drugi tzw. towar VIP sprzedawał po 500 złotych. Była to kokaina bardzo dobrej jakości, osiągająca od 70 do 88 procent czystości. - Jeśli któryś z klientów był umówiony z Cezarym P. na szampana, to wiadomo było, że chodzi o tę tańszą kokainę. Jeśli zaś zamawia „moeta”, to znaczy, że chciał kupić lepszy towar. W podsłuchanych rozmowach telefonicznych klienci posługiwali się określeniami, które miały zmylić policjantów. Na narkotyki mówiono: zaproszenia, faktury, kotlety, flaki, whisky czy biała kawa – mówi nam autor książki „Diler Gwiazd” Piotr Krysiak.

Obraz
© Archiwum prywatne | archiwum prywatne

Według policyjnych notatek od 10 lipca 2015 r. do 16 kwietnia 2016 r. Cezary P sprzedał ponad półtora kilograma kokainy, zarabiając na tym procederze grubo ponad milion złotych (przy założeniu, że sprzedawał tylko tę tańszą kokainę, czyli po 300 złotych za gram)

Kto jest na liście dilera? Jego najlepszym klientem był Filip Wiśniewski, który w momencie wpadki był świetnie zapowiadającym się kandydatem na posła PiS. Był nawet na liście wyborczej PiS w Poznaniu w 2015 r. Nieoficjalnie mówiło się, że może nawet objąć tekę ministra sportu w nowym rządzie Beaty Szydło. Przez sześć lat wydał u Cezarego P. 750 tysięcy złotych. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, w latach 2009-2015 kupił w sumie dwa i pół kilograma kokainy.

Z książki Piotra Krysiaka możemy się dowiedzieć o wielu interesujących szczegółach z życia byłego działacza PiS. Na polityczne salony wprowadził go były poseł PO Cezary Kucharski. Na warszawskim Bemowie grał w piłkę razem w drużynie z Donaldem Tuskiem. Propozycję startu z poznańskich list PiS otrzymał od Witolda Czarneckiego, posła Prawa i Sprawiedliwości. A w lipcu 2015 roku miał możliwość spotkania na obiedzie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

- Uzależniłem się od kokainy niemal od pierwszego razu. Jak kokaina złapała mnie w swoje szpony, to już nie puściła. Na pierwszym odwyku byłem w wieku 20 lat - mówił podczas przesłuchań. Najwięcej przyjmował do pięciu gramów narkotyku dziennie, najmniej gram. W rozmowie z Piotrem Krysiakiem zapewnia, że już nie bierze kokainy. - Jestem w dobrej kondycji. Jestem czysty, nie biorę. Mam dobrą pracę. Zajmuję się biznesem - mówi Wiśniewski.

Politycy, prawnicy i aktorzy

Kolejny to były senator Platformy z Dolnego Śląska Tomasz M., obecnie znany biznesmen. Polityk miał kupować 6-krotnie kokainę u Cezarego P. za kwotę nie mniejszą niż 900 złotych. W śledztwie zaprzeczał, że zna dilera gwiazd.

Na liście jest też Piotr B., syn premiera polskiego rządu. Według prokuratora miał kupić narkotyki od dilera co najmniej cztery razy – dwa gramy za minimum 600 złotych. Obecnie prowadzi własną firmę, agencję PR. Do kupowania narkotyków się nie przyznaje. – Kokainy nie kupuję. Kokainy nie zażywam (…) Nie mogę stwierdzić, by ktoś z mojego telefonu zamawiał kokainę – mówił na przesłuchaniu.

Szymon S. – to syn byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego i byłej wiceprezydent Warszawy. Według śledczych miał kupić od Cezarego P. pół grama kokainy. – Nie znam Cezarego P. Nie kupowałem kokainy w grudniu 2015 roku – zaprzeczał na przesłuchaniu.

Na liście są również: Dariusz K., były mąż Edyty Górniak („uchylam się od odpowiedzi na pytanie, czy ten człowiek kiedykolwiek sprzedawał mi kokainę”); Filip S. – znany basista i kompozytor, współpracujący z Kayah, Ewą Bem, Marylą Rodowicz. Miał kupić kokainę o wartości 450 zł. Beata K – jedna z cenionych położnych znanego warszawskiego szpitala. Kokainę miała zamawiać m.in. pod szpital. Według śledczych na narkotyki wydała od 2100 do 7000 złotych.

Znana celebrytka zaprzecza

Anna G. – tancerka z „Tańca z Gwiazdami”. Podczas przesłuchania zaprzeczyła, że kupowała narkotyki od dilera gwiazd. Utrzymywała, że jedynie uczyła tańczyć Cezarego P. Według prokuratury, Anna G. kupowała narkotyki minimum 34 razy za ok. 5100 złotych. Kolejna osoba to gospodarz programu „Twoja twarz brzmi znajomo” Piotr G. Miał kupić kokainę dwukrotnie. – Nie kupowałem kiedykolwiek narkotyków od Cezarego P. i nie zażywam też ich – zeznał w śledztwie.

Z lektury protokołów przesłuchań wiadomo, że klientami dilera gwiazd byli też: specjaliści od reklamy, biznesmeni, dyrektorzy firm, członkowie zarządu spółek, ekonomiści, menadżerowie, studenci, kierowcy, PR-owcy, a nawet bezrobotni.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1057)