Znaleźli szkielet żołnierza spod Waterloo

Niemal 200 lat po bitwie pomiędzy prusko-angielską koalicją, a francuskimi wojskami Napoleona Bonapartego pod Waterloo, znaleziono szkielet żołnierza, który brał udział w tej potyczce.

Okazało się, że mężczyzna, który zginął od strzału z muszkietu, prawdopodobnie należał do pokonanej armii Napoleona i został pochowany bezpośrednio na polu bitwy lub w niewielkim oddaleniu od niego.

Bitwa pod Waterloo, która miała miejsce 18 czerwca 1815 roku, była ostatnią bitwą Napoleona Bonapartego. Były cesarz Francji powrócił nagle z wygnania na Elbie i objął rządy na okres 100 dni. W tym czasie zdążył zebrać ponad 70-tysięczną armię i ruszyć w celu zwycięstwa nad wojskami angielskimi i pruskimi, stacjonującymi nieopodal Brukseli. Armia napoleońska poniosła tam jednak sromotną klęskę i została zdziesiątkowana, a on sam ostatecznie stracił władzę.

(meg)

Według archeologów, mężczyzna zginął prawdopodobnie 18 czerwca 1815 roku, podczas bitwy. Przyczyną śmierci był strzał z muszkietu, którym został trafiony w okolicę żeber. Kulisty nabój również został znaleziony przy szkielecie.

Szczątki były przykryte około 40-centymetrową warstwą ziemi, dlatego naukowcy przypuszczają, że żołnierz został pochowany przez kolegów niedbale, w wielkim pośpiechu i jeszcze na polu bitwy lub w niewielkim oddaleniu od niego.

Mundur uległ zniszczeniu, ale przy szkielecie odkryto monety, skórzany pasek oraz kawałek drewna z wyrzeźbionymi inicjałami CB, które wskazują na przynależność do wojsk napoleońskich. Na podstawie tych znalezisk naukowcy będą próbowali ustalić tożsamość żołnierza.

Szczątki odkryto przez przypadek przy okazji prac budowlanych. Znaleźli je operatorzy buldożerów, które pracowały przy przygotowaniu terenu pod budowę kompleksu handlowego z restauracjami, sklepami i parkingami.