Znaleźli ciało zaginionego spod Zamościa. "Tajemnicza sprawa"

Pochodzący z Hutkowa mężczyzna zaginął pod koniec marca, tuż przed Wielkanocą. Ostatni raz kontaktował się z rodziną, kiedy wracał do Polski z Hanoweru w Niemczech. Tam mieszkał i pracował od kilku lat. Ojcu powiedział, że jest pod Szczecinem i jedzie w okolice wielkopolskiej Piły, gdzie w szpitalu jego partnerka oczekiwała porodu. 30-latek nigdy tam nie dotarł, a ślad po nim zaginął.

Bliscy zawiadomili policję i rozpoczęli poszukiwania na szeroką skalę. Zdjęcia zaginionego obiegły wszystkie media, a zrozpaczona rodzina podejrzewała morderstwo. Polaka szukała też policja z Niemiec.

Wszystko zmieniło się 12 września, o czym właśnie poinformowała prokuratura. Zwłoki 30-latka znaleźli w stodole jego rodzice. Śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich, ale sprawa jest tajemnicza - zauważa kurierlubelski.pl.

- Ciało znajdowało się w niedostępnym miejscu stodoły, do którego zajrzeć i wejść można było jedynie przy użyciu drabiny. Obok leżały dokumenty, telefon i plecak poszukiwanego - mówi lubelskiemu portalowi Ewa Jałowiecka-Śliwa, prokurator rejonowy w Zamościu.

Śledczy zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok, ale opinii jeszcze nie ma. Konieczne są testy porównawcze DNA, bo ciało było w znacznym stopniu rozkładu.

Nie odnaleziono granatowego BMW, którym 30-latek jechał do Polski. Pytań jest jednak więcej.

- Znaleziono przecież telefon, który - jak zapewniała policja - nigdy się nie logował w Polsce - mówi siostra zmarłego w rozmowie z Polsat News.

Prokuratura prowadzi w tej chwili postępowanie pod kątem doprowadzenia do targnięcia się na własne życie.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie.

Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl