Znajdą wspólny język? Karol Nawrocki i dylemat współpracy z rządem Tuska
Czy możliwa jest realna współpraca między prezydentem o konserwatywnych korzeniach a liberalnym rządem Donalda Tuska? Karol Nawrocki – prezydent elekt, który swoje polityczne DNA czerpie z obozu patriotyczno-niepodległościowego, zdaje się mówić: tak, ale na własnych warunkach.
W ostatnich tygodniach, Karol Nawrocki intensywnie zaznacza swoją obecność w mediach, głównie tych związanych z prawicą, jak Radio Maryja czy TV Trwam. Ton jego wypowiedzi jest wyraźnie dyplomatyczny, choć niepozbawiony zastrzeżeń wobec premiera. – Jeśli coś jest dobre dla Polski, podpiszę to bez względu na polityczne barwy – deklaruje. Ale od razu dodaje: – Nie zgodzę się na rozwiązania zagrażające suwerenności czy tożsamości narodowej.
Kwota wolna i deregulacja – wspólna płaszczyzna?
Wśród tematów, które mogą być polem zgody, prezydent elekt wymienia podwyższenie kwoty wolnej od podatku – jeden z filarów kampanii wyborczej obecnego rządu. To ruch, który mógłby połączyć obie strony sceny politycznej, przynosząc realne korzyści obywatelom. Nawrocki deklaruje też otwartość na projekty deregulacyjne – oczekuje, że do końca sierpnia rząd przygotuje minimum 50 konkretnych rozwiązań.
Trudno jednak nie zauważyć, że w tle tych deklaracji wisi cienka linia: deklaratywna współpraca ma charakter warunkowy. Nawrocki nie przestaje przypominać, że to on – nie rząd – będzie ostatecznym strażnikiem interesu narodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koalicja nie przetrwa zmiany premiera? Gawkowski zabrał głos
CPK i inne "bezpartyjne" projekty
Jednym z interesujących wątków wypowiedzi Nawrockiego jest podkreślanie znaczenia inwestycji ponad podziałami – takich jak Centralny Port Komunikacyjny. To wyraźny sygnał, że nowy prezydent będzie próbował budować wokół siebie polityczne centrum – oparte nie na partiach, lecz na projektach "dla Polski". Tyle że historia III RP pokazuje, jak szybko takie idee rozpadają się w ogniu bieżącej polityki.
Współpraca czy kontrolowany dystans?
W tym wszystkim pojawia się kluczowe pytanie: czy Karol Nawrocki zamierza być partnerem, czy recenzentem rządu? Na razie bliżej mu do modelu prezydenta-korektora niż lojalnego współpracownika. Jego wypowiedzi o "gotowości do podpisywania dobrych ustaw" są równie często równoważone ostrzeżeniami o "wetowaniu tego, co zagraża Polsce".
Czy to gra na czas? Może. Ale może też znak, że prezydent Nawrocki chce zbudować nową pozycję głowy państwa – aktywnej, inicjującej, ale nie upartyjnionej. Zapowiedź ogłoszenia jego własnych inicjatyw ustawodawczych już 7 sierpnia może być tu pierwszym krokiem.
Polska między dwoma biegunami
Na styku Pałacu Prezydenckiego i Kancelarii Premiera szykuje się test dojrzałości polskiej polityki. Karol Nawrocki i Donald Tusk to postaci z dwóch różnych światów – ale oba te światy będą musiały przez najbliższe lata współistnieć.
Czy uda się im stworzyć przestrzeń do realnej współpracy, czy też będziemy świadkami kolejnej kadencji wzajemnych oskarżeń i politycznych blokad – to pytanie, które zadecyduje nie tylko o losie konkretnych ustaw, jak deregulacja czy kwota wolna od podatku, ale o kondycji całego państwa.
Źródła: Money.pl, Gazeta Prawna, Do Rzeczy