"Druga armia świata" przegrywa z alkoholem. Jest decyzja

"Postanawia się zakazać sprzedaży detalicznej wyrobów alkoholowych, z wyjątkiem sprzedaży detalicznej wyrobów alkoholowych w ramach świadczenia usług gastronomii publicznej, na terytorium obwodu nowosybirskiego na czas częściowej mobilizacji" - czytamy w dekrecie władz obwodowych. Sieć zalana została filmami dokumentującymi upijających się Rosjan. Władze zaczynają reagować.

Zmobilizowani piją na umór. Władze wprowadzają specjalny dekret
Zmobilizowani piją na umór. Władze wprowadzają specjalny dekret
Źródło zdjęć: © Telegram
Mateusz Czmiel

Władze obwodu nowosybirskiego w Rosji zdecydowały się zakazać sprzedaży alkoholu "na czas częściowej mobilizacji". W sieci roi się od zdjęć i filmów pijanych, zmobilizowanych Rosjan, którzy m.in. wszczynają bójki w jednostkach wojskowych.

Dekret został opublikowany na oficjalnych stronach. Jak można przeczytać w dokumencie, władze zdecydowały się na wprowadzenie zakazu sprzedaży wyrobów alkoholowych w promieniu 300 metrów od "punktów wstępnego zgromadzenia obywateli komisariatów wojskowych".

Rosjanie piją na umór

Tuż po ogłoszeniu mobilizacji przez Władimira Putina, w sieci zaczęły pojawiać się nagrania zataczających się Rosjan. O "problemie" rekrutów pisał także ukraiński dziennikarz.

"Rosyjscy żołnierze, którzy przybywają do Ukrainy w ramach mobilizacji i uzupełniają tam jednostki wroga, są zdemotywowani i zupełnie nie nadają się do walki. Już po dwóch dniach ich obecności na froncie dochodzi do pijaństwa, bójek, kłótni z przełożonymi i lekceważenia dyscypliny" - przekazał Roman Cymbaluk.

Niektórzy żołnierze byli tak pijani, że nie byli w stanie dojść do autobusu.

W miejscach zbiórki wielokrotnie dochodziło do bójek między rekrutami.

"Druga armia świata" pokonana... przez alkohol

W sobotę zarówno ukraińskie, jak i rosyjskie kanały na Telegramie opublikowały film z wypadku rosyjskiego autokaru, którym podróżowali zmobilizowani. Kierowca miał być pijany.

"Bataliony alkoholowe" - ironizują ukraińskie kanały w serwisie Telegram.

Na kolejnym nagraniu widać mężczyzn spożywających alkohol w autobusie. Każdy z nich ma butelkę wódki. Kolejne są między siedzeniami i na podłodze.

Jak pisał Cymbaluk, w ostatnim czasie do Ukrainy dotarło 240 rezerwistów, którzy mają za zadanie uzupełnić straty poniesione przez 69. samodzielną brygadę osłony, stacjonującą na co dzień w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym na Dalekim Wschodzie Rosji.

"Żołnierze dotychczas walczący w tej formacji skarżą się na postawę przybyszów. Według ich przekazów rezerwiści wdają się w bójki między sobą i z innymi wojskowymi. Z tych ludzi nie ma żadnego pożytku" - napisał w czwartek Cymbaluk na Telegramie.

Putin wysyła swoich ludzi na pewną śmierć

- Prezydent Rosji Władimir Putin tak bardzo pragnie pokonać Ukrainę, że jest w stanie zaakceptować śmierć nawet 300-500 tys. swoich żołnierzy. Przewidywane przez Kreml szacunki dotyczące strat w ludziach wzrosły od początku wojny dziesięciokrotnie - powiedział w piątek ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow w rozmowie z agencją UNIAN.

- Krwawy dyktator żąda zwycięstwa, dlatego będzie tylko podwyższał próg "dopuszczalnych strat bojowych". Właśnie z tego powodu w Rosji trwa obecnie mobilizacja. Ukraińskie wojska likwidują najeźdźców na masową skalę, każdego dnia może ginąć około 500 okupantów. Wróg potrzebuje zatem nowych ludzi - ocenił Żdanow.

Analityk przekazał doniesienia, że pod koniec lutego, gdy Kreml rozpoczynał wojnę z Ukrainą, Putin uważał za "całkowicie akceptowalne" straty bojowe rzędu 30-50 tys. żołnierzy. Obecnie rosyjskie władze przyjęły jednak taktykę rodem z II wojny światowej.

- W praktyce jest to powtórka z 1941 roku. Nieprzeszkoleni i nieostrzelani ludzie są rzucani na gniazda karabinów maszynowych. (...) W Rosji ludzkie życie nie jest warte złamanego grosza - podkreślił rozmówca UNIAN.

Zobacz też: Rosjanie pokazali, jak szkolą rezerwistów. Propaganda kontra rzeczywistość

Źródło artykułu:WP Wiadomości
mobilizacjarosjaalkohol
Wybrane dla Ciebie