Zmieniają ławki w poradnie dla alkoholików
Czy ławka w parku może zamienić się w specjalistyczną poradnię dla alkoholików, narkomanów czy dzieci ulicy? Tak już jest w Kielcach, gdzie kilkanaście młodych ludzi skrzyknęło się i zaczyna w ten sposób pomagać potrzebującym. Dostali na to unijne pieniądze i chcą rozszerzyć działalność na inne miasta - pisze "Metro".
08.11.2007 | aktual.: 08.11.2007 01:06
Jeśli chcesz naprawdę pomóc alkoholikowi czy narkomanowi nie wystarczy, że stworzysz poradnię i z założonymi rękami będziesz czekać, aż ktoś się zgłosi. Musisz wyjść z biura, posiedzieć razem z potrzebującym na ławce w parku, gdzie pije, zaprzyjaźnić się z nim i zdobyć jego zaufanie. Dopiero wtedy masz szansę, że gdy dasz mu kartkę z adresem poradni AA, on tam faktycznie pójdzie, a nie warknie i odwróci się na pięcie - opowiada Jakub Kubiec, student pedagogiki z Kielc, który właśnie skrzyknął piętnastkę podobnych zapaleńców i ruszają na kieleckie ulice pomagać potrzebującym.
Mówi, że chcą dotrzeć do narkomanów, alkoholików, ale też zwykłych nastolatków, którzy nie mają co ze sobą zrobić w wolnym czasie i przesiadują na ławkach pod blokiem, a lada dzień mogą np. zacząć biegać po mieście i okradać z torebek. Chcemy ich przed tym ustrzec i kierować tam, gdzie mogą rozwijać swoje pasje - opowiada.
Wolontariusze zbudowali już bazę danych instytucji i ośrodków pomocy. Najpierw jednak chcą wejść w te środowiska, proponując dzieciakom np. zabawy uliczne. Chcemy być takim pierwszym ogniwem, które połączy osoby potrzebujące z ośrodkami pomocy - przyznaje Kubiec.
Ale nie wystarczy jedno spotkanie, dlatego z wszystkimi, których "wyłowią" z miasta, mają się potem spotykać na ławkach w kieleckim parku głównym. Dyżury będziemy mieć co tydzień w piątek o 14. Wtedy będziemy do dyspozycji potrzebujących- tłumaczą twórcy akcji. Całe przedsięwzięcie, które nazywa się "Projekt Ławka", okazało się na tyle innowacyjne, że młodym kielczanom udało się na jego rozkręcenie zdobyć pierwszy grant - około 20 tys. zł z Unii Europejskiej z programu "Młodzież w Działaniu".
To pierwszy raz, kiedy polscy streetworkerzy dostali pieniądze z Unii. Ale kielczanie nie spoczywają na laurach: chcą rozszerzać swoją działalność na całe Kielce, a w perspektywie myślą już o innych miastach - pisze "Metro". (PAP)