Co drugi student z Zimbabwe. To koniec. Rewolucja dla polskich uczelni

Studenci z wielu krajów Afryki i Azji w tym roku nie dojechali do Lublina, który szczycił się największym wskaźnikiem umiędzynarodowienia w Polsce. Z powodu zaostrzenia przepisów wizowych, znikają kierunki anglojęzyczne. To dopiero początek zmian, bo planowane jest znacznie bardziej restrykcyjne sprawdzanie, kto przyjeżdża do Polski studiować, a kto tylko dla wizy.

Immatrykulacja studentów I roku kierunku lekarskiego UM w LublinImmatrykulacja studentów I roku kierunku lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Wojtek Jargiło
Paweł Buczkowski

Jeszcze na początku października rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie liczył, że obcokrajowców na studiach anglojęzycznych w tym roku będzie na jego uczelni około 100. - Jest spadek, natomiast postaramy się, żeby ten spadek nie był zbyt duży. Liczymy, że jeszcze trochę dojedzie do nas studentów anglojęzycznych - mówił prof. Wojciech Załuska. - Staramy się zrobić wszystko, żeby nie utracić ich, bo konkurencja ze strony innych krajów europejskich jest bardzo silna - dodał.

Ale Uniwersytetowi Medycznemu jednak się nie udało. Ostatecznie pierwszy rok studiów w Lublinie rozpoczęło na studiach anglojęzycznych tylko 68 obcokrajowców, w porównaniu do 111 osób rok temu.

Wszystko przez zmianę przepisów konsularnych wprowadzoną nagle latem przez polski MSZ w odpowiedzi na patologie związane z aferą wizową. Dotychczas student obcokrajowiec składał na polskiej uczelni wszystkie potrzebne dokumenty, a potem przyjeżdżał do Polski i już na miejscu mógł uwiarygodnić swoją maturę. W tej chwili, aby dostać wizę musi przesłać świadectwo maturalne do kuratorium w Polsce. Instytucja na wydanie opinii ma 30 dni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Afera wizowa na uczelniach. "100 proc. studentów z zagranicy"

Najmocniej zmiana przepisów uderzyła w lubelskie uczelnie niepubliczne. Rektor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie rozumie, że zmiana przepisów jest związana z aferą wizową.

- Musimy zwrócić uwagę na położenie naszej uczelni - w Lublinie, który jest miastem wielokulturowym, w którym akademickość z udziałem studentów zagranicznych odgrywa kluczową rolę - komentuje w rozmowie z WP dr Maria Mazur.

Zaznacza, że zmiana przepisów została wprowadzona 31 lipca, czyli w połowie okresu rekrutacyjnego.

- Część studentów uzyskała wizę, natomiast ci którzy zapisali się na wizyty w konsulacie po 31 lipca już tej wizy nie uzyskali. Wszystko zależy oczywiście od położenia geograficznego państwa pochodzenia kandydata na studia. Studenci z Zimbabwe pokochali nasze miasto i ta społeczność jest bardzo liczna w Lublinie. Ale dla nich ta procedura jest po prostu nie do przejścia. Nikt nie dał czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji - uważa Maria Mazur.

Efekt jest taki, że pierwszy rok studiów w WSPiA w Lublinie rozpoczęło aż około 200 studentów zagranicznych mniej. Najbardziej obostrzenia dotknęły kandydatów z Etiopii, Zimbabwe, Nigerii, Indii oraz części osób z Białorusi i Kazachstanu.

- Z powodu wytycznych konsularnych straciliśmy nabory na studia prowadzone w języku angielskim. Po prostu żaden kierunek w języku angielskim na ten moment nie będzie uruchamiany - mówi Maria Mazur.

Na WSPiA po angielsku można było studiować informatykę, zarządzanie i architekturę. Rektor dodaje, że uczelnia sobie poradzi, bo na pozostałych kierunkach prowadzonych po polsku liczba studentów wzrosła o 28 proc.

Przekonuje również, że osoby, które przyjeżdżały do Lublina, nie zaczynały studiów tylko po to, żeby zdobyć wizę. Ich obecność w Polsce była skrupulatnie kontrolowana.

- Uczelnie niepubliczne działają w oparciu o decyzje ministra spraw wewnętrznych i administracji. Co pięć lat musimy się ubiegać o takie pozwolenie na kształcenie studentów z zagranicy. Sprawdzają nas na różne instytucje państwowe, w tym Straż Graniczna, czy mamy tych studentów czy nie, to wszystko jest weryfikowane. Pozwolenie na kontynuację kształcenia studentów z zagranicy na kolejne pięć lat otrzymałam 9 sierpnia tego roku. Uczelnia została sprawdzona, więc rozumiem, że jeżeli decyzja była pozytywna, to ministerstwo nie ma do nas uwag - przekonuje dr Maria Mazur.

Problem jest zauważany również na innej uczelni niepublicznej.

- W tym roku przyjechało do nas dużo mniej osób - przyznaje Teresa Bogacka, kanclerz Lubelskiej Akademii WSEI. Wylicza, że największe problemy mieli studenci z Indii, Nigerii, czy Pakistanu. - Oczywiście będzie to miało duży wpływ na uruchomienie toków anglojęzycznych dla obcokrajowców. Nie ruszy informatyka, nie ruszy zarządzanie, ruszy tylko pielęgniarstwo i to dopiero w listopadzie - przyznaje.

Dodaje, że uczelnia nie odczuje ubytku obcokrajowców w sposób drastyczny, bo bardzo dobrze przebiegła rekrutacja na polskie kierunki. Poza tym na uczelni tylko 1/8 studentów pochodziła z innych krajów. Kanclerz nie krytykuje więc pomysłu wprowadzenia w przyszłych latach limitu 50 proc. studentów obcokrajowców.

- To dobry pomysł. Słyszałam o uczelniach, gdzie 70-80 proc. studentów to są obcokrajowcy. Chodzi też o formy kształcenia, bo jeżeli ktoś rekrutuje 4 tys. studentów obcokrajowców, prowadzi zajęcia w formie online to już pojawia się duży znak zapytania. Mam nadzieję, że nowe przepisy uporządkują sytuację, bo to uderzało także w nas jako uczelnię niepubliczną - przekonuje Bogacka.

Zapowiedziany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego limit 50 proc. studentów zagranicznych nie dotyczy również Politechniki Lubelskiej, bo studiuje na niej ok. 11-12 proc. obcokrajowców. Jak zauważa jednak prof. Paweł Droździel, prorektor ds. studenckich, przez lata państwo zachęcało uczelnie do otwierania się na studentów zagranicznych.

– W sytuacji niżu demograficznego w Polsce, przyjmowanie większej liczby studentów z zagranicy było i jest naturalną odpowiedzią na malejącą liczbę studentów. Teraz zmiana narracji może stanowić wyzwanie dla niektórych szkół wyższych, które podążyły tą drogą, również z powodów ekonomicznych - przyznaje prof. Paweł Droździel.

Co drugi student z Zimbabwe

Najbardziej nowe przepisy mogły dotknąć Akademię Wincentego Pola w Lublinie, na której aż 70 proc. osób w ub. roku akademickim stanowili obcokrajowcy – wynika z danych Urzędu Statystycznego. Aż 58 proc. z nich pochodziło z Zimbabwe.

Władze uczelni nie odpowiedziały na pytania Wirtualnej Polski, nie wykazały również zainteresowania rozmową. Interwencję w sprawie szkoły zapowiedziała za to posłanka KO Bożena Lisowska. - Uczelnia bardzo dużo zainwestowała w kadrę i rozwój. Cieszy się dużym powodzeniem wśród studentów - mówi Lisowska w rozmowie z WP. - Nie można wylewać dziecka z kąpielą. Będę wnioskować o dane statystyczne, które potwierdzą informacje o studentach, którzy przyjeżdżają do Polski tylko dla wiz - dodaje lubelska parlamentarzystka.

Przekonuje, że na zmianach w Polsce skorzystać mogą inne europejskie kraje, do których będą teraz jeździć studenci z zagranicy. - Kraje sąsiadujące z Polską nie wprowadziły takich ograniczeń - podkreśla Lisowska.

Podobny głos słyszymy od przedstawiciela jednej z lubelskich uczelni. - Jak taki student nie dostał się do nas, to pójdzie tam, gdzie go przyjmą od razu. A inne kraje nie mają takich obostrzeń. Czechy tego nie mają, Rumunia też tego nie ma - wskazuje.

Polska porządkuje obecność obcokrajowców na uczelniach

Przepisy jednak nie będą szły w kierunku liberalizacji wprowadzonych zmian. Opublikowana w ub. tygodniu rządowa strategii migracyjna na lata 2025-2030 dotyczy także studentów. Zapowiedziano, że zmianie ulegną zasady rekrutacji cudzoziemców. Opracowany zostanie katalog certyfikatów, które będą stanowiły podstawę do uznania poziomu znajomości języka do studiowania w Polsce, chodzi tu także o język angielski. Przed przyjęciem odbędzie się też rozmowa rekrutacyjna w języku wykładowym.

Każdy kandydat na studia będzie musiał potwierdzić pozytywne zakończenie kształcenia na poziomie uprawniającym do podejmowania studiów w Polsce. - Polak, żeby dostać się na studia wyższe, musi pokazać maturę. A student z Etiopii nie musi. Tego nie będziemy tolerować - krytykował obecną sytuację szef MSZ Radosław Sikorski.

Ponadto zostaną wprowadzone limity rekrutacyjne w zakresie przyjmowania cudzoziemców na różnych kierunkach, szczególnie tych związanych z bezpieczeństwem państwa. Limity będą mogły być zwiększane na kierunkach, w których istnieją potrzeby polskiego rynku pracy.

W przypadku obcokrajowców planowane jest również wprowadzenie rozliczenia półrocznego zamiast rocznego w zakresie nieobecności na zajęciach. "Pozwoli to szybciej niż dotychczas unieważniać wizę udzieloną w celu odbycia studiów. Jednocześnie podmioty szkolnictwa wyższego będą w większym stopniu niż obecnie odpowiedzialne za weryfikację legalności pobytu studentów w czasie studiów w Polsce" - zapisano w dokumencie.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami