PolitykaZmiana szefa MON i "wraca normalność". Błaszczak nic nie robi sobie z obietnic Macierewicza

Zmiana szefa MON i "wraca normalność". Błaszczak nic nie robi sobie z obietnic Macierewicza

Choć Antoniego Macierewicza od niedawna nie ma w rządzie, to podobno już czuć zmianę na lepsze. Współpraca nowego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka z prezydentem Andrzejem Dudą ma oznaczać bowiem koniec napięć. Co więcej, nowy szef MON wycofuje się z obietnicy złożonej przez poprzednika.

Zmiana szefa MON i "wraca normalność". Błaszczak nic nie robi sobie z obietnic Macierewicza
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Anna Kozińska

30.01.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:43

- Widać, że wraca normalność - powiedziała w rozmowie z "Faktem" jedna z osób znających kulisy poniedziałkowego spotkania głowy państwa z szefem MON. Zwróciła uwagę, że Błaszczak i jego następcy przyjechali do prezydenta dwoma samochodami. Macierewicza przywoziły z kolei trzy limuzyny i towarzyszyła mu dziesięcioosobowa obstawa.

Jak podaje RMF FM, nowy szef MON wycofuje się z obietnicy złożonej przez poprzednika. Mowa o ogłoszeniu dostawcy okrętów podwodnych dla polskiej armii.

Macierewicz podawał i przesuwał daty oraz sugerował zakup okrętów od Francji w ramach rozmów międzyrządowych. Teraz MON mówi o nabyciu okrętów w trybie zamówienia publicznego. Nie pada też konkretny termin. Ma zostać bowiem powołana specjalna komisja, która zdecyduje, czy zostanie ogłoszony przetarg, czy MON kupi okręty z wolnej ręki, po przeprowadzeniu negocjacji z dostawcami.

Spotkanie Dudy i Błaszczaka dotyczyło "najważniejszych wyzwań stojących przed Siłami Zbrojnymi RP". Padła deklaracja przeprowadzenia "pilnych zmian". Poza szefem MON i prezydentem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego zjawili się też sekretarze stanu w MON Sebastian Chwałek i Tomasz Zdzikot, podsekretarze stanu w MON Marek Łapiński i Tomasz Szatkowski oraz szef BBN Paweł Soloch wraz z zastępcą Dariuszem Gwizdałą.

Kulisy sporu na linii Duda-Macierewicz

Przypomnijmy, że o konflikcie między Dudą a Macierewiczem mówiło się od dawna. - Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko - mówił prezydent o ówczesnym ministrze obrony narodowej. - Nie należy polskiej armii dzielić - w ten sposób Macierewicz apelował do prezydenta.

Media donosiły, że Duda domagał się dymisji Macierewicza. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego chciało jak najszybszego zakończenia prac nad założeniami zmian w dowództwie wojska z uwzględnieniem uwag prezydenta. Próżno czekało jednak na reakcję MON. Macierewicz prowadził z kolei postępowanie sprawdzające wobec bliskiego współpracownika gen. Jarosława Kraszewskiego, dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

Prezydent nie pozostał obojętny na działania szefa MON. Zapowiedział, że nie mianuje nowych generałów. To nominacje generalskie były jednym z głównych punktów spornych między politykami. Teraz okazuje się, że wkrótce problem może zniknąć. Jak donosi "Fakt", możliwe, że nowi generałowi pojawią się już 1 marca.

Co więcej, na Westerplatte Apel Pamięci zamiast harcerza odczytał żołnierz. Kancelaria Prezydenta poprosiła MON o wyjaśnienia w tej sprawie.

Źródło: "Fakt"/RMF FM/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (332)