Zmasakrował kobietę i poszedł na zapiekankę. Wpadł w ręce policji dzięki internautom
To był szczególnie brutalny atak, złodziej upatrzył sobie ofiarę w centrum Katowic, śledził ją, aż w końcu pobił tak brutalnie, że kobieta ledwo przeżyła. Ciężko ranna, dzięki przypadkowemu przechodniowi trafiła do szpitala. Gdyby nie zdjęcia z monitoringu i pomoc internautów, być może przestępca wciąż byłby na wolności.
25.08.2017 | aktual.: 25.08.2017 16:07
12 sierpnia 26-latek z Chorzowa szedł kilometr za kobietą, którą wypatrzył na katowickim rynku. W pobliżu ulic 1 Maja i Dudy-Gracza mężczyzna zaciągnął swoją ofiarę w zarośla i brutalnie pobił. Kobieta ledwo uszła z życiem, pomógł jej przechodzień, który wezwał pogotowie. W ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Mężczyzna ukradł ofierze dokumenty, telefon i ruszył na zakupy. Spokojnie zjadł zapiekankę i poszedł w stronę Spodka, co zarejestrowała kamera monitoringu. Po publikacji czterech filmów z kamer policjantom pomogli internauci, którzy anonimowo wskazali funkcjonariuszom miejsce zamieszkania przestępcy. Przez 12 dni sprawca ataku pozostawał nieuchwytny, w czwartek wieczorem policja zatrzymała go w klatce schodowej przed jego mieszkaniem.
Ofiara pobicia wcześniej rozpoznała sprawcę na nagraniach z monitoringu, a także w dniu zatrzymania przez policję.
Przestępca trafił do aresztu. O tym, kiedy oraz jakie usłyszy zarzuty, zdecyduje prokurator. Śledztwo w tej sprawie prowadzą katowiccy policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe.
Źródło: Śląska Policja