Zmarła Wanda Rucińska - najpopularniejsza aktorka bydgoskiej sceny
Wanda Rucińska, najpopularniejsza
powojenna aktorka Teatru Polskiego w Bydgoszczy, zmarła w
niedzielę w Sopocie, w wieku 87 lat.
Aktorka debiutowała, jeszcze jako jej słuchaczka bydgoskiej Szkoły Aktorskiej w październiku 1945 roku rolą Meli w "Moralności pani Dulskiej" Zapolskiej. Aktorski egzamin państwowy zdawała w Łodzi przed Leonem Schillerem.
Pierwszą dużą kreacją Rucińśkiej okazała się tytułowa "Nora" w dramacie Henryka Ibsena, zrealizowanym w 1955 roku w bydgoskim teatrze przez Stefana Wintera.
Gdy pod koniec lat 50. Hieronim Konieczka wprowadził na scenę twórczość Witkacego, to właśnie Wanda Rucińska w roli Widma "W małym dworku" objawiła najpełniej znakomite wyczucie groteski. Potwierdziła to później w innych witkacowskich inscenizacjach: m.in. jako tytułowa "Matka", także Matka w "Sonacie Belzebuba", Ciotka Julia w "Onych", Ciotka Pręgorzewska w "Nienasyceniu" - powiedziała Ewa Szymborska, kierująca Teatrem Polskim.
W 1976 roku, po kilkuletniej wędrówce po teatrach Szczecina, Poznania, Torunia, Wanda Rucińska wróciła do Bydgoszczy. Grała w repertuarze różnorodnym: klasycznym (Czechow, Fredro, Bliziński, Sofokles), współczesnym (Kertesz, Lorca, Enquist, Mrożek), a także w pozycjach dla młodszej widowni.
Jubileusz 40-lecia pracy artystycznej obchodziła w 1986 roku wraz ze swoim partnerem scenicznym i życiowym Hieronimem Konieczką: oboje zagrali w romantycznej sztuce Aleksieja Arbuzowa "Staromodna komedia". W 1992 roku, po blisko 50 latach pracy i niemal 150 rolach, odeszła z teatru z powodu ciężkiej choroby.
Wciąż jednak pojawiała się na premierach kolegów, co piątek zasiadała na koncercie w Filharmonii Pomorskiej, żywo interesowała się bieżącymi wydarzeniami w życiu społecznym i kulturalnym - podkreśliła Szymborska.