Zmarła ofiara wąglika w Connecticut
94-letnia Odilie Lundgren, mieszkająca na wsi w stanie Connecticut, zmarła w środę rano na wąglika, stając się piątą ofiarą tej choroby od rozpoczęcia serii tajemniczych zakażeń po atakach terrorystycznych 11 września.
Władze nie potrafią na razie wytłumaczyć, w jaki sposób staruszka zaraziła się wąglikiem, a ściślej groźniejszą odmianą tej choroby, nabywaną przez drogi oddechowe, na którą zmarły wszystkie poprzednie cztery ofiary. Wyklucza się raczej zakażenie od zwierząt.
W sumie zanotowano dotychczas 18 przypadków zachorowań, z czego 11 przez drogi oddechowe i 7 przypadków mniej groźnej, skórnej odmiany wąglika.
Pani Lungren rzadko wychodziła z domu, nie prowadziła samochodu i nie wydawała się mieć bezpośrednich kontaktów z pracownikami poczty. Na wąglika zmarli przedtem dwaj pracownicy poczty w Waszyngtonie, redaktor graficzny pisma na Florydzie, i 62-letnia pracownica szpitala w Nowym Jorku.
Nie mając na razie żadnych dowodów, władze traktują jednak zgon 94-letniej kobiety jako wynik przestępstwa. FBI zapieczętowało jej mieszkanie i przesłuchuje jej znajomych, sąsiadów oraz członków najbliższej rodziny.
Odilie Lundgren została przyjęta w piątek do szpitala w Derby w stanie Connecticut z objawami infekcji górnych dróg oddechowych. W sobotę zaczęto podejrzewać wąglika, co na początku tego tygodnia potwierdziły badania laboratoryjne.(aka)