Zmarła 18‑latka, której ojciec zrobił kolację z muchomorem
18-letnia Monika z Bydgoszczy, jedna z trzech osób, które podczas wspólnej kolacji zatruły się muchomorem sromotnikowym, nad ranem zmarła w szpitalu w Warszawie - podaje "Gazeta Pomorska".
W szczecińskim szpitalu do zdrowia dochodzi chłopak Moniki - 20-letni Wiktor, któremu życie uratował szybki przeszczep wątroby. Również w szpitalu przebywa 48-letni ojciec Moniki, który od początku był w najlepszym stanie z całej trójki.
Do zatrucia trzech osób doszło 1 września, gdy 48-latek pomylił młode muchomory sromotnikowe z gąskami. Po grzybobraniu mężczyzna urządził kolację dla córki i jej przyjaciela, podczas której podał sromotniki usmażone z innymi grzybami. Cała trójka z objawami zatrucia wkrótce trafiła do szpitala.
Okazało się, że życie 18-latki i 20-latka może uratować tylko przeszczep wątroby. Wiktor operację ratującą życie przeszedł w nocy z wtorku na środę. Obecnie utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej, jego stan jest stabilny. Niestety poszukiwania dawcy wątroby dla Moniki nie przyniosły rezultatu, dziewczyna zmarła o 4.00 rano w warszawskim szpitalu przy ul. Banacha.
To już kolejne w ostatnich dniach zatrucie muchomorem sromotnikowym. Szczególnie głośno było o 6-letnim Tomku spod Przemyśla, który również nie umarł tylko dzięki przeszczepowi wątroby.