Zmarł policjant ugodzony nożem na przystanku w Warszawie
Zmarł policjant, który został kilkakrotnie ugodzony nożem na przystanku tramwajowym na warszawskiej Woli - poinformował Wirtualną Polskę rzecznik prasowy stołecznej policji Maciej Karczyński. Sprawca został już zatrzymany. Komendant Stołecznej Policji wystąpił o pośmiertny awans i odznaczenie funkcjonariusza.
10.02.2010 | aktual.: 10.02.2010 18:22
Do tragicznego zdarzenia doszło na przystanku tramwajowym przy ulicy Połczyńskiej. Funkcjonariusz po cywilnemu zwrócił uwagę młodemu mężczyźnie, który rzucił w kierunku pojazdu koszem na śmieci.
- Doszło do szamotaniny. W pewnym momencie funkcjonariusz został kilka razy ugodzony nożem - powiedziała Dorota Tietz z zespołu prasowego KSP.
Policja weryfikuje wszystkie okoliczności zdarzenia. Bada m.in., czy policjant jechał wcześniej tramwajem, czy stał na przystanku, a także ile osób brało udział w szamotaninie - powiedział Karczyński.
17-letni napastnik został już zatrzymany. Dziwnie zachowującego się młodego mężczyznę zauważył zastępca komendanta wolskiej policji. - Przyznał się do winy. Był już wcześniej karany - dodała Dorota Tietz z zespołu prasowego KSP.
- Komendant Stołeczny Policji wystąpi do prezydenta z wnioskiem o nadanie mu odznaczenia Krzyż Zasługi za Dzielność, wystąpi również z wnioskiem do ministra spraw wewnętrznych i administracji o pośmiertne nadanie mu wyższego stopnia oraz złotej odznaki "Zasłużony Policjant" - poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Lech Kaczyński podjął już decyzję o pośmiertnym odznaczeniu zmarłego policjanta Krzyżem Zasługi za Dzielność.
Jak podaje na stronach internetowych prezydencka kancelaria, odznaczenie to, ustanowione w 1928 r., nadawane jest policjantom, żołnierzom, funkcjonariuszom ABW, AW, SG, SP za czyny dokonane z wykazaniem wyjątkowej odwagi, z narażeniem życia lub zdrowia, w obronie prawa, mienia i bezpieczeństwa obywateli.
Funkcjonariusz służył w policji od 15 lat, pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Sprawę bada już wolska prokuratura rejonowa. Prawdopodobnie w czwartek 18-latek usłyszy zarzut. Nie potwierdziły się wcześniejsze informacje świadków, że w szamotaninie brał udział jeszcze jeden mężczyzna.