"Złoty pociąg" szansą dla Wałbrzycha. "Za taką kampanię medialną? Kilkadziesiąt milionów"
Niezależnie od tego, czy pociąg pancerny rzeczywiście znajduje się w Wałbrzychu i czy jest wypełniony kosztownościami, to już okazał się dla tego dolnośląskiego miasta prawdziwą „żyłą złota”. Zaginiony nazistowski skład stanowi bowiem dla Wałbrzycha świetną reklamę. Władze miasta zapraszają na trzydniową imprezę - nocne zwiedzanie m.in. zamku Książ, Starej Kopalni oraz sieci tuneli, których przeznaczenie do dzisiaj pozostaje jedną z największych zagadek Europy.
Rzesze eksploratorów, ciekawych „złotego pociągu” turystów oraz dziennikarzy przybywają w ostatnich dniach do Wałbrzycha, by uchylić choć rąbka tajemnicy nazistowskiego składu, który znajdować ma się gdzieś pod ziemią właśnie w granicach tego dolnośląskiego miasta. Cały fenomen poszukiwań „złotego pociągu” odbił się też na języku i wytworzył takie neologizmy jak „Złotolino” czy „Goldenburg” (nawiązanie do niemieckiej nazwy Wałbrzycha – Waldenburg).
Informacja o ukrytym pod ziemią skarbie stała się z dnia na dzień najlepszą reklamą, jaką miasto mogło sobie wyobrazić. Grzechem byłoby z tej okazji nie skorzystać. Zwłaszcza, że Wałbrzych przez długi czas bardziej niż ze skarbami kojarzył się z biedaszybami i bezrobociem. Karta jednak, szczęśliwie dla miasta, odwróciła się.
- Dotychczas promocja miasta opierała się głównie na Zamku Książ oraz Starej Kopalni. W tej chwili doszedł nam kolejny, potężny filar w działaniach promocyjnych. Mamy już w związku ze „złotym pociągiem” przygotowane koszulki, a w przyszłości będą to także inne gadżety, mapy, a nawet specjalne czekoladki, włączamy się również w akcję promocji turystycznej przygotowane właśnie z Zamkiem Książ i Starą Kopalnią – mówi WP Arkadiusz Grudzień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wałbrzychu.
Akcja, o której mówi rzecznik ratusza, nosi nazwę „#wAubrzych – Explore Wałbrzych”. Specyficznie zapisywana nazwa miasta ma nawiązywać do chemicznego symbolu złota – Au – od łacińskiego „Aurum”. W ramach tej akcji przygotowany został trzydniowy „pakiet pobytowy” – obejmie on m.in. nocne zwiedzanie Zamku Książ i Starej Kopalni, zwiedzanie Podziemnego Miasta Osówka, Mauzoleum „Totenburg”, podziemnych tuneli pod Wałbrzychem i uzdrowiska Szczawno-Zdrój. Główną atrakcją są jednak przygotowane na ostatni dzień pobytu poszukiwania nazistowskiego pociągu ukryte pod nazwą „Zaginione tory”.
Ta trzydniowa impreza odbędzie się między 25 a 27 września, a koszt udziału w niej to niespełna 1500 złotych. „Odkryj Wałbrzych, a wraz z nim tajemnicze podziemia, niewyjaśnione historie i ukryte skarby. To właśnie tutaj naziści wykuli sieć tuneli pod miastem, których przeznaczenie do dzisiaj pozostaje jedną z największych zagadek Europy” – tymi słowami organizatorzy reklamują trzydniową eksplorację miasta.
O budzący pewnie najwięcej emocji punkt trzydniowej eksploracji zapytaliśmy Bogumiła Gwoździka, specjalistę ds. marketingu Starej Kopalni.
- Wszystko uzależniamy od tego, jak będzie wyglądała za kilka tygodni sytuacja na terenie, gdzie domniemany pociąg miałby się znajdować, gdyż jak widzimy, zmienia się ona jak w kalejdoskopie. Na chwilę obecną zakładamy, że uczestnicy będą mogli zobaczyć ten teren. Inicjatywę „Explore Wałbrzych” kierujemy w znacznej mierze do gości z zagranicy, chcielibyśmy promować Wałbrzych jako tajemnicze miasto, kryjące pod ziemią wiele domniemanych lub prawdziwych skarbów – tłumaczy w rozmowie z WP Bogumił Gwoździk.
- Notujemy bardzo duży ruch turystyczny na zamku, wyższy niż w analogicznych okresach w latach poprzednich, szczególnie w weekendy. Wówczas kolejki do zwiedzania są naprawdę bardzo długie i niełatwo kupić bilet. Nasi goście często pytają przewodników i są bardzo zaciekawiani tematem pociągu i słynnego, legendarnego „złota Wrocławia” – mówi w rozmowie z WP Magdalena Woch, specjalista ds. turystyki i kultury Zamku Książ.
Nieodzownym elementem promocji są oczywiście gadżety. Niekwestionowanym hitem są t-shirty – czarne ze złotym logo akcji „Explore Wałbrzych”.
- Koszulki z logo akcji „Explore Wałbrzych” cieszą się ogromnym zainteresowaniem, dostajemy o nie zapytania nawet z zagranicy, m.in. z Anglii. Nie ukrywam, że chętnie kupują i pytają o nie sami wałbrzyszanie, którzy czują dumę ze swojego miasta. W najbliższym czasie przymierzamy się także do stworzenia specjalnej ceramiki nawiązującej do „złotego pociągu” – dodaje Bogumił Gwoździk.
Ogromne zainteresowanie koszulkami potwierdza również Magdalena Woch, mówiąc o zamówieniach i zapytaniach napływających z Niemiec. Na gadżety pomysłów nie brakuje – Arkadiusz Grudzień mówił o mapach i czekoladkach, Bogumił Gwoździk o ceramice, a co w planach ma Zamek Książ?
- W najbliższym czasie oprócz koszulek, które rozchodzą się „na pniu”, planujemy wprowadzić również magnesy na lodówkę oraz latarki z logo „Explore Wałbrzych”, które mogą być całkiem przydatne dla potencjalnych eksploratorów – mówi Magdalena Woch z Zamku Książ.
Jak się okazuje, sprawa „złotego pociągu” może przełożyć się również na zwiększenie atrakcji turystycznych w mieście. Pewne plany ma Stara Kopalnia, pewne – Zamek Książ.
- Dyrektor Starej Kopalni Anna Żabska złożyła do Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prośbę, wniosek, że gdyby ów pociąg pancerny z okresu drugiej wojny światowej został znaleziony i wydobyty, to chcielibyśmy, by bez zawartości trafił do naszego Centrum Nauki i Sztuki. Przemawia za tym po pierwsze fakt, że nie byłoby problemów z jego transportem – Stara Kopalnia znajduje się bowiem przy tej samej linii, co zaginiony pociąg, a po drugie – że mamy tutaj także Muzeum Przemysłu i Techniki – mówi WP Bogumił Gwoździk.
Zamek Książ od nowego sezonu turystycznego, czyli od wiosny 2016 r., wprowadzi nową trasę turystyczną – po podziemiach obiektu.
- Dotychczas w położonych ok. 50 metrów pod zamkiem podziemiach swoje stanowiska miała Polska Akademia Nauk, jednak teraz jesteśmy już po podpisaniu z PAN wstępnych umów i prawdopodobnie od przyszłego sezonu otworzymy nową, całkiem odrębną trasę turystyczną – dodaje Magdalena Woch.
Legendarny pociąg dla Wałbrzycha już okazał się złoty, bez względu na jego zawartość i – co najważniejsze – istnienie. Miasto zyskało rozgłos na całym świecie - przyjeżdżają do niego dziennikarze z różnych krajów i kontynentów, by dowiedzieć się cokolwiek o „złotym pociągu”. W rozmowie z WP Arkadiusz Grudzień, rzecznik wałbrzyskiego ratusza mówił, że gdyby miasto miało przeprowadzić taką kampanię medialną, liczyć musiałoby się z kosztami rzędu kilkudziesięciu milionów złotych.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .