Złoty Lew w Wenecji dla "Vera Drake" Mike'a Leigh
Film "Vera Drake" brytyjskiego reżysera Mike'a
Leigh wygrał nieoczekiwanie 61. Festiwal Filmowy w Wenecji.
Nagrody za najlepsze role otrzymali na finałowej gali
odtwórczyni Very Drake - Imelda Staunton z Wielkiej Brytanii oraz
Hiszpan Javier Bardem za kreację w filmie "Mar adentro".
Srebrnego Lwa - nagrodę specjalną za reżyserię - dostał Kim Ki Duk za film "Binjip".
Werdykt jury, któremu przewodniczył brytyjski reżyser John Boorman, był niemal całkowym zaskoczeniem. Wprawdzie obraz Mike'a Leigh został przyjęty w Wenecji z ogromnym entuzjazmem i otrzymał bardzo dobre recenzje, nie był jednak typowany do głównej nagrody.
"Vera Drake" to historia gospodyni domowej, matki dorosłych córek, która pomaga biednym kobietom usunąć ciążę. Prasa włoska zwróciła uwagę na przychylną ocenę Radia Watykańskiego, według którego Leigh stworzył trudny i interesujący film, a ponadto - jak podkreślono - unikając propagandy postawił trafne pytania.
Mike Leigh odebrawszy Złotego Lwa z rąk Sophii Loren podziękował z nutą ironii dyrekcji festiwalu w Cannes za to, że nie zakwalifikowała "Very Drake" do konkursu. Dzięki temu mogłem wygrać w Wenecji - powiedział.
Srebrnym Lwem - Wielką Nagrodą Jury wyróżniono hiszpański film "Mar adentro" ("Morze w środku") Alejandro Amenabara. Grający w nim rolę całkowicie sparaliżowanego mężczyzny Javier Bardem otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora. Krytycy podkreślają, że nie mógł jej dostać nikt inny, bo interpretacja Bardema była mistrzowska.
Nagrodę dla najlepszej aktorki otrzymała, również zgodnie z przewidywaniami, Imelda Staunton za rolę Very Drake.
Prasa włoska jako faworytów do głównej nagrody Złotego Lwa wskazywała Wima Wendersa, twórcę anty-Bushowskiej "Krainy obfitości", oraz włoski film "Klucze do domu" w reżyserii Gianniego Amelio. Już w pierwszych komentarzach włoskie media mówią o rozczarowaniu i poniesionej kolejny rok z rzędu klęsce.
Galę fatalnie poprowadziła aktorka Claudia Gerini, znana z roli żony Piłata w "Pasji" Mela Gibsona, a towarzyszyli jej na scenie Sophia Loren i Raoul Bova. Podczas ceremonii Gerini popełniła wiele błędów i zapomniała o kilku nagrodach, a najczęściej wypowiadanym przez nią słowem było "przepraszam".
Złotego Lwa za całokształt pracy odebrał na początku uroczystości 80-letni amerykański reżyser Stanley Donen, król musicalu i twórca słynnej "Deszczowej piosenki".