Źle ułożone listy pogrążyły PiS; mogli wygrać z PO?
Prawo i Sprawiedliwość mogło mieć większe poparcie, a nawet wygrać z PO, gdyby jego listy były lepiej ułożone - przekonują w rozmowie z "Wprost" politycy partii Jarosława Kaczyńskiego.
14.10.2011 | aktual.: 14.10.2011 19:33
"Wprost" przypomina, że pod koniec czerwca, na ostatnim posiedzeniu komitetu wykonawczego i komitetu politycznego PiS, Jarosław Kaczyński ostro skrytykował propozycje list wyborczych przedstawione przez zarządy okręgowe.
Prezes miał powiedzieć, że jeżeli celem partii jest przegranie wyborów, to listy były do tego idealne. Apelował, by umieszczono na nich więcej nowych, niezwiązanych z polityką osób.
Okazuje się jednak, że mimo korekty list, aż 10 "jedynek" zdobyło mniejszą liczbę głosów niż kandydaci znajdujący się na dalszych miejscach - podlicza "Wprost".
Pragnący zachować anonimowość polityk PiS mówi w rozmowie z tygodnikiem, że wiele osób z miejsc innych niż pierwsze zdobyło największą liczbę głosów.
W Rzeszowie zajmujący drugie miejsce na liście Stanisław Ożóg wyprzedził „jedynkę" Józefę Hrynkiewicz aż o 20 tys. głosów. W Gdyni Jolanta Szczypińska przegrała o blisko siedem tysięcy głosów z Januszem Śniadkiem. W Toruniu rywali z łatwością pokonał Zbigniew Girzyński (24 tys. głosów, trzecie miejsce na liście), a „jedynka" Jan Ardanowski zajął trzecie miejsce i dostał 14 tys. głosów. W Koninie rzecznik PiS Adam Hofman (24 tys. głosów, drugie miejsce na liście) wygrał o prawie 14 tys. z tamtejszym numerem jeden - Witoldem Czarneckim. Z kolei startujący z pierwszego miejsca w Kaliszu prof. Andrzej Waśko do sejmu w ogóle się nie dostał, a wygrał startujący z czwartej pozycji Andrzej Dera.
Zajmujący czterdzieste miejsce na warszawskiej liście PiS Adam Kwiatkowski miał tylko niecałe dwa tysiące głosów mniej niż Beata Gosiewska ulokowana na trzeciej pozycji. W Łodzi z ostatniego miejsca do sejmu dostał się Jan Tomaszewski, a kandydaci z trzeciego i czwartego miejsca nie weszli do parlamentu. Z kolei w Krośnie do sejmu nie dostała się "dwójka" - Waldemar Paruch - a wszedł startujący z czternastej pozycji Mirosław Golba - podsumowuje "Wprost".