Zjadł kurę, koguta, kaczkę, potem zasnął. Wiadomo, co się stanie z niesfornym rysiem
We wsi Pepłówek (zachodniopomorskie) samica rysia nie mogła oprzeć się widokowi kojca ze spacerującym dorodnym drobiem. Kot wszedł do zagrody, zjadł kaczkę, kurę i koguta. Potem zasnął pod krzakiem.
- Po posiłku spała jak kamień. Obudziłem ją i podałem środek znieczulający. Oszołomioną mogłem wziąć pod pachę i zanieść do samochodu - opowiada Marcin Grzegorzek z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Tak przed kilkoma dniami wyglądała przygoda samicy rysia o imieniu Kenkava, sprowadzonej do zachodniopomorskich lasów z zoo w Łotwie. Leśników i przyrodników zaalarmował właściciel gospodarstwa, zaskoczony widokiem śpiącego rysia.
Drapieżnik trafi teraz do leśnej zagrody, gdzie przez kilka miesięcy odbędzie dodatkowy "trening zdziczenia". Aby sytuacja się nie powtórzyła ponownie, będzie uczony zdobywania pożywienia z dzikich zwierząt, czyli myszy, zajęcy, saren czy młodych jeleni.
Co rysiowi w głowie siedzi?
- Kocica nie będzie miała kontaktu z ludźmi. Po pewnym czasie znowu zadziała instynkt i powróci do dzikiego życia. Dotąd była na wolności przez miesiąc i dobrze sobie radziła - dodaje Marcin Grzegorzek.
Kocica nie była jedynym niesfornym rysiem. Samica o imieniu Nelly po wypuszczeniu na wolność poszła do jednej z wsi i siedziała pod domem. Zjadła posiłek z psiej miski. Również przechodzi trening.
- Przed wypuszczeniem na wolność zwracamy uwagę na takie cechy behawioralne jak płochliwość i niechęć w stosunku do człowieka. Wydaje się, że wybrane rysie poradzą sobie na wolności. Czasem trudno jest nam dotrzeć do tego, "co rysiowi w głowie siedzi" - tłumaczą przyrodnicy.
Rysie w Polsce. Jest ich coraz więcej
Do lasów północno-zachodniej Polski przyrodnicy wypuścili już 20 rysi. To młode drapieżniki, które urodziły się w niewoli, ale po "treningu zdziczenia" są wypuszczane na wolność. Rysie są monitorowane dzięki obrożom z nadajnikami GPS. Celem programu jest wzbogacenie populacji polskich rysiów, szacowanej na niespełna 300 sztuk.
W przyszłym roku przyrodnicy chcą wprowadzić do lasów kolejne 20 drapieżników. Program o nazwie "Powrót rysia do północno- zachodniej Polski" prowadzony jest we współpracy z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu. W tym roku wielkim sukcesem akcji były narodziny kocięcia, którego rodzicami była właśnie para rysi wypuszczonych na wolność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl