Polityka"Ziobryści" chcą wyłączenia sędzi TSUE. Ludzie premiera nie widzą w tym sensu

"Ziobryści" chcą wyłączenia sędzi TSUE. Ludzie premiera nie widzą w tym sensu

Kancelaria Premiera ignoruje rekomendację Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczącą wniosku do TSUE o wyłączenie z postępowań hiszpańskiej sędzi, która zdecydowała o nałożeniu ogromnych kar na Polskę za działalność kopalni w Turowie. Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, otoczenie Mateusza Morawieckiego nie widzi sensu w tym pomyśle, a samą inicjatywę Zbigniewa Ziobry i jego ludzi uważa za "polityczną pokazówkę".

Konrad Szymański i Zbigniew Ziobro. Posiedzenie rządu PiS.
Konrad Szymański i Zbigniew Ziobro. Posiedzenie rządu PiS.
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Andrzej Hulimka/REPORTER
Michał Wróblewski

Przypomnijmy: to właśnie de Lapuerta, sędzia i wiceprezes TSUE - na wniosek czeskich władz - w pierwszym postanowieniu o zabezpieczeniu z maja tego roku nakazała zamknąć kopalnię Turów w Bogatyni. W swojej drugiej decyzji - ogłoszonej we wrześniu - sędzia TSUE z Hiszpanii nałożyła na Polskę ogromną karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niewykonanie postanowienia z maja.

- To nieludzkie, totalne i agresywne. Jej stanowisko to nie jest wyrok, tylko decyzja jednej osoby, która zastosowała środek tymczasowy w postaci zamknięcia kopalni, a teraz dokłada do tego niewspółmierne kary nie podając uzasadnienia - komentowała decyzję hiszpańskiej sędzi europoseł PiS i była minister edukacji Anna Zalewska.

"Ziobryści" chcą wydalenia Lapuerty. Wnioskują do Szymańskiego

Ale to politycy Solidarnej Polski z Ministerstwa Sprawiedliwości postanowili zarekomendować ministrowi ds. europejskich Konradowi Szymańskiemu złożenie wniosku o wyłączenie sędzi TSUE z postępowań ws. Polski. - Mamy nadzieję, że pan minister Szymański pozytywnie rozpatrzy naszą rekomendację i nasz pełnomocnik - przez niego wskazany - taki wniosek złoży - stwierdził wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Wiceszef resortu sprawiedliwości i polityk Solidarnej Polski podkreśla, że we wniosku przygotowanym przez przedstawicieli formacji Zbigniewa Ziobry wskazano przede wszystkim na przeszłość sędzi Rosario Silva de Lapuerty i jej powiązania z partią hiszpańską należącą do Europejskiej Partii Ludowej (EPP), na czele której stoi Donald Tusk. Zdaniem wiceministra Kalety wskazuje to, że sędzia de Lapuerta "może nie być obiektywna w tym sporze".

- Nigdy wcześniej tego rodzaju orzeczenia w historii Unii Europejskiej nie zapadały, więc rodzi to wątpliwości, czy sędzia Lapuerta rozstrzyga te wnioski w sposób obiektywny. To właśnie politycy EPP najsilniej naciskają na to, żeby Polskę karać. Są to działania bezprawne i czysto polityczne - przekonuje wiceminister Kaleta.

Resort sprawiedliwości w swoim wniosku dla ministra Konrada Szymańskiego zwraca także uwagę na inne, niekorzystne z punktu widzenia Polski, orzeczenia składów TSUE, w których zasiadała hiszpańska wiceprezes Trybunału. Chodzi m.in. o orzeczenia dotyczące Puszczy Białowieskiej z 2017 roku oraz o decyzję TSUE z lipca 2020 dotyczącą "zamrożenia" Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

"SolPol" wojuje z Szymańskim

Sędzia Rosario Silva de Lapuerta jest wiceprzewodniczącą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej od października 2018 roku. W TSUE zasiada zaś od 7 października 2003 roku.

Hiszpańska sędzia faktycznie wydaje niekorzystne dla Polski decyzje - zwłaszcza w ostatnim czasie. Mało kto jednak zwraca uwagę na fakt, iż Lapuerta swoją kadencję w TSUE kończy 6 października i - jak wynika z informacji płynących z TSUE - nie zamierza orzekać dalej.

Między innymi ten argument ma przeważyć za decyzją Kancelarii Premiera, by nie wnioskować do TSUE o wyłączenie z orzekania hiszpańskiej sędzi. - Na tym etapie nie ma to sensu - nie ukrywa nasz rozmówca z rządu.

Politycy bliscy Kancelarii Premiera uważają, że - przy całym ich krytycyzmie wobec Lapuerty - inicjatywa "ziobrystów" jest "polityczną pokazówką", która ma być obliczona na doraźny polityczny interes formacji ministra sprawiedliwości. - Przecież oni po to najgłośniej krzyczą, żeby być usłyszanymi, budują się na kryzysie. Gdzie my musimy gasić pożary, oni machają zapałkami. Nie ma sensu grać w ich grę - mówi polityk bliski premierowi Morawieckiemu.

Inny rozmówca zwraca uwagę, że nie jest przypadkiem, iż "ziobryści" kierują swój wniosek właśnie do Konrada Szymańskiego. - Atakują Konrada od dawna, teraz wykorzystują do tego sprawę Turowa. Szymański nie będzie na te zaczepki reagował. Nie ta liga - mówi polityk PiS.

- Szymański obiecał trzy lata spokoju. I co mamy dzisiaj? Przegrywamy kwestie sądownictwa, polityki klimatycznej, Krajowego Planu Odbudowy, o wartościach nie wspominając - twierdzi antyunijna frakcja "ziobrystów".

Zdaniem naszych rozmówców zbliżonych do KPRM pozycja Szymańskiego jest dziś pewna, bo - uważają urzędnicy bliscy premierowi - próżno szukać drugiego człowieka o takich kompetencjach i z takim doświadczeniem dyplomatycznym w obszarze UE w obozie władzy. - Gdyby "ziobryści" wpływali na dyplomację, bylibyśmy poza Unią. Nie ma o czym rozmawiać - ucina rozmówca z PiS.

Politycy formacji Jarosława Kaczyńskiego zwracają uwagę, że to klasyczna rozgrywka ze strony "ziobrystów", którzy zaostrzają antyunijną retorykę i atakują Kancelarię Premiera za "zbyt łagodny kurs" wobec unijnych instytucji. Ludzie Mateusza Morawieckiego starają się ignorować zaczepki przedstawicieli Solidarnej Polski, traktując je jako sposób budowania politycznej pozycji. Ataki koalicjantów na ministra ds. europejskich w momencie uderzenia w Polskę przez Czechy i TSUE politycy KPRM uważają za "niedopuszczalne".

Jeden z polityków Solidarnej Polski przyznał w rozmowie z WP, że wniosek do ministra Konrada Szymańskiego ws. sędzi TSUE nie spotkał się z żadnym odzewem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (538)