Ziobro zmienia taktykę. "Doprowadzenie Pogonowskiego pokrzyżowało plany PiS".

Według posłów sejmowej większości konferencja Zbigniewa Ziobry w czasie przesłuchania byłego szefa ABW przed komisją śledczą ds. Pegasusa nie jest przypadkowa. Rządzący twierdzą, że PiS zmienia taktykę, bo teoria o nielegalności komisji runęła, a doprowadzenie Ziobry jest nieuniknione. PiS zaostrza przekaz i straszy rządzących więzieniem.

Doprowadzony przed komisję śledczą były szef ABW Piotr Pogonowski
Doprowadzony przed komisję śledczą były szef ABW Piotr Pogonowski
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Leszek Szymański
Patryk Michalski

02.12.2024 19:56

Dla posłów sejmowej większości w komisji śledczej do spraw Pegasusa zatrzymanie i doprowadzenie byłego szefa ABW to przełom. Pułkownik Piotr Pogonowski, który po trzech unikach musiał zjawić się w końcu przed komisją w obecności policji oraz straży marszałkowskiej, to – jak mówią – "dowód na nieuchronność działań oraz ostrzeżenie dla pozostałych świadków, którzy nadal chcieliby stosować uniki".

- Moim zdaniem teoria o nielegalności komisji całkowicie runęła. Pan pułkownik doprowadzony przez policję zjawił się, złożył przysięgę i odpowiadał na pytania. To całkowicie zamyka dyskusję na temat tego, czy jesteśmy legalni – mówi WP Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej.

Piotr Pogonowski co prawda kilka razy twierdził, że po wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie ma do czynienia z komisją, ale zebraniem posłów. Choć czasami, kiedy się zapominał, mówił już o komisji. Po części jawnej pytany o to, dlaczego nie odpowiada na pytania mediów, stwierdził, że "jest skupiony na pracy z komisją".

- Złożenie przysięgi kończy dyskusję o nielegalności. Reszta to propaganda, bo gdyby naprawdę uważał, że jest na spotkaniu posłów, to nie składałby przysięgi. Tak samo posłowie PiS niby od miesięcy bojkotują posiedzenie komisji, a specjalne przyszli na przesłuchanie pana Pogonowskiego. Celem ich działania jest próba mataczenia i odwlekania w czasie procesu wyjaśniania – uważa wiceszef komisji Marcin Bosacki z KO. - Pan Pogonowski obalił mit nielegalności komisji. Niezależnie od tego, co mówił, złożył zeznania pod przysięgą – dodaje Tomasz Trela z Lewicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Cel Ziobry jest jasny"

Sejmowi śledczy w czasie przesłuchania Piotra Pogonowskiego zauważyli zapowiedź konferencji Zbigniewa Ziobry, a część z nich śledziła jej przebieg. Według Tomasza Treli wybór czasu nie był przypadkowy. – To wybieg, który może przygotować grunt do tego, że Ziobro sam zjawi się na przesłuchaniu. Widzi, że to jest nieuniknione, więc musi zmienić strategię – twierdzi poseł.

Inni członkowie komisji są przekonani, że zapowiedziana obecność na wtorkowej komisji regulaminowej w sprawie uchylenia immunitetu Ziobrze, będzie politycznym show, które ludzie byłego ministra sprawiedliwości starannie przygotują. Tym bardziej że Ziobro już na poniedziałkowej konferencji groził więzieniem swojemu następcy Adamowi Bodnarowi oraz szefowi rządu. - Premier Tusk jest przestępcą i poniesie poważne konsekwencje – grzmiał Ziobro.

- Tylko takim krzykiem i eskalowaniem emocji Ziobro jest w stanie zwrócić na siebie uwagę. Dodatkowo pokazuje, że chyba nie będzie miał żadnego problemu z pojawieniem się przed komisją śledczą. Niech się zjawi, tam będzie mówił pod przysięgą – komentuje nieoficjalnie ważny polityk obozu rządowego.

Nasz rozmówca uważa, że pod retorycznym prężeniem się i atakiem Ziobro szykuje grunt pod ustępstwa. – Groźby miały odwrócić uwagę od tego, że Ziobro jest następny do doprowadzenia. Widać, że ucieczka nie pomoże, więc jeśli chce uniknąć zatrzymania przez policję, to sam musi się zjawić na posiedzeniu komisji. Moim zdaniem właśnie tak zmienia strategię i teraz będzie rzucał najmocniejsze oskarżenia, jednocześnie próbując wszystkich przekonać, że nie ma sobie nic do zarzucenia – dodaje nasz rozmówca z obozu władzy.

PiS zapowiada zawiadomienie do prokuratury

Oficjalnie w PiS nie ma mowy o ustępstwach, a politycy tej partii powtarzają teorie o nielegalności działań komisji, powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Mimo że posłowie PiS popierali powołanie tej komisji śledczej w takim kształcie. W poniedziałek Mariusz Gosek i Marcin Przydacz zostali wykluczeni z obrad po tym, jak zakłócali początek posiedzenia, a w sali przesłuchania zorganizowali konferencję prasową, w czasie kiedy przewodnicząca komisji Magdalena Sroka pouczała świadka o przysługujących mu uprawnieniach.

- Protestujemy przeciwko temu zatrzymaniu. Klub PiS złoży zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Uważamy, że nie powinno być zgody i przyzwolenia na łamanie prawa, a z łamaniem prawa mamy do czynienia w tym przypadku. W wielu przypadkach, jeśli chodzi o ocenę rządu Koalicji 13 Grudnia, ale ten jest ewidentnym przypadkiem łamania prawa – mówił w poniedziałek szef klubu Mariusz Błaszczak.

Niejawna część przesłuchania

Po południu były szef ABW odpowiadał na pytania sejmowych śledczych na niejawnej części przesłuchania. Tomasz Trela potwierdził, że komisja uzyskała od premiera zgodę na zwolnienie Pogonowskiego z tajemnicy.

- Mam nadzieję, że część niejawna przyniesie odpowiedzi na pytania, od których pan pułkownik próbował uciec - podkreślała Joanna Kluzik-Rostkowska.

- Uważam, że w części jawnej kluczowe było to, że pan Pogonowski kręcił: uciekał w niewiedzę lub zeznania niejawne w sprawach, które są całkowicie jawne. W kilku punktach powiedział nieprawdę – m.in., kiedy stwierdził, że o Pegasusie dowiedział się z mediów. On uprawia bardziej propagandę niż zeznania. Uznaję, że to bardziej funkcjonariusz partyjny, a nie funkcjonariusz państwa, który chciał pokazać prawdę – komentował Marcin Bosacki.

- Postanowienie o ukaraniu mnie karą porządkową oraz o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu, wydane przez panią prezes Sądu Okręgowego w Warszawie zostało mi doręczone dziś po zatrzymaniu. Oczywiście jest to naruszenie procedury, ale to pal licho nie będziemy o tym debatować. Ja oczywiście będę się zażalał, ale od dzisiaj płynie termin 7-dniowy na złożenie stosownych środków prawnych, z których oczywiście będę korzystał – mówił były szef ABW.

- Doszło do nadużycia omawiania Pegasusa, czyli form i metod pracy operacyjnej, między innymi podczas pracy państwa komisji teraz na tym zebraniu. Informacyjnego, jeżeli chodzi o ochronę informacji niejawnych, czyli interes bezpieczeństwa Rzeczpospolitej. Jeżeli sąd wydając zgodę, nadużył, to już jest pytanie do sądu. Służby nigdy nie nadużywały narzędzi kontroli operacyjnej, mówię oczywiście o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - zeznał Piotr Pogonowski.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (219)