Ziobro zaskarżył wyrok ws. uczelni o. Rydzyka. Chodzi o proces z niedoszłym studentem
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną ws. uczelni o. Tadeusza Rydzyka. Sąd uznał Marka Joppa, niedoszłego studenta tej uczelni, za ofiarę dyskryminacji religijnej. Sprawa trafi teraz do Sądu Najwyższego.
"Właśnie dowiedziałem się, że w mojej sądowej walce z ojcem dyrektorem Rydzykiem Tadeuszem nastąpi kolejne starcie. Niby zapadł prawomocny wyrok, niby komornik wyegzekwował zasądzone odszkodowanie... ale w państwie, gdzie prawo i sprawiedliwość jest tylko w nazwie partii rządzącej, nie można tak upokarzać ojca dyrektora. Więc do akcji wkroczył Prokurator Generalny - Zbigniew Ziobro, przewodniczący Solidarnej Polski, partii której mentorem i ojcem duchowym jest Rydzyk, i złożył skargę nadzwyczajną" - poinformował na swoim profilu na Twitterze Marek Jopp.
Informację o wpłynięciu do Sądu Okręgowego w Toruniu skargi nadzwyczajnej potwierdziła w rozmowie z portalem onet.pl rzeczniczka tego sądu, Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz. - Sprawa jest na etapie nadawania biegu tej skardze. Musimy uzyskać akta z sądu rejonowego i podjąć dalsze czynności - stwierdziła.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Prokuratura Krajowa, pytana jaki był powód wniesienia skargi, odparła, że "zapadły 21 sierpnia 2020 r. przed Sądem Okręgowym w Toruniu wyrok w sprawie o sygnaturze VIII Ca 1058/19 narusza zasady i wolności określone w Konstytucji RP, a także przepisy tzw. ustawy antydyskryminacyjnej poprzez jej błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie. Skarżący wniósł o uchylenie orzeczenia".
Marek Jopp nie mógł studiować w WSKSiM przez brak zaświadczenia
Przypomnijmy, że w 2017 roku Marek Jopp, który stał wówczas na czele toruńskiego SLD, postanowił, rozpocząć studia podyplomowe w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Wybrał kierunek polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie. Jednym z dokumentów wymaganych podczas rekrutacji było zaświadczenie od proboszcza. Przyszły student nie dostarczył go, ponieważ jest osobą niewierzącą. Pomimo to został przyjęty na studia.
Niestety, kiedy Marek Jopp pojawił się na pierwszym wykładzie, który poprowadzić miał ówczesny minister środowiska Jan Szyszko, otrzymał informację, że nie może uczestniczyć w zajęciach. Powód? Nie dostarczył wymaganego zaświadczenia od proboszcza. Polityk odwołał się od decyzji uczelni, ale ta nie zmieniła zdania w tej sprawie.
Jopp rozpoczął batalię prawną z uczelnią. Argumentował to tym, że kierunek, na który się zapisał, otrzymał dofinansowanie w wysokości ponad 285 tys. zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Lewica sprawdzi finanse o. Rydzyka. "Wyciąga i defrauduje pieniądze”
Sąd administracyjny, do którego najpierw wniósł sprawę, nie podzielił argumentów niedoszłego studenta. Jopp wygrał jednak sprawę cywilną.
Sąd pierwszej instancji przyznał mu rację i stwierdził, że Marek Jopp padł ofiarą dyskryminacji wyznaniowej. Po zaskarżeniu wyroku przez uczelnię o. Rydzyka sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Toruniu. Ten podtrzymał decyzję sądu rejonowego i wyrok w tej sprawie stał się prawomocny.
Źródło: onet.pl