PolskaZiobro: Unia pochyliła się nad problemem Gruzji

Ziobro: Unia pochyliła się nad problemem Gruzji

Unia Europejska pochyliła się nad problemem Gruzji, ale przede wszystkim dała sygnał Rosji, że zamierza zajmować wspólne stanowisko wobec jej imperialnych zakusów. To jest dobry znak i mam nadzieję, że jest to proces, który będzie postępował w sytuacji, jeśli Rosja nie będzie reagowała na wspólny głos nie tylko UE, ale wspólnoty międzynarodowej wyrażający dezaprobatę wobec agresji i zajmowania części terytorium Gruzji - powiedział w "Sygnałach Dnia" poseł PiS Zbigniew Ziobro.

02.09.2008 | aktual.: 02.09.2008 10:43

"Sygnały Dnia": Panie ministrze, najważniejsze, najczęściej komentowane wydarzenie dzisiejszego dnia to rezultaty szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Ten szczyt miał być odpowiedzią na politykę Rosji. Jak pan ocenia te wydarzenia?

Zbigniew Ziobro: Oczywiście, więcej można będzie powiedzieć, kiedy do wiedzy opinii publicznej dotrą informacje wskazujące na rzeczywistą atmosferę, która miała miejsce za kulisami tego szczytu. Wiemy dziś na pewno, że rozdźwięk stanowisk był bardzo duży, natomiast myślę, że tym pozytywnym sygnałem jest to, że po pierwsze Unia Europejska pochyliła się nad problemem Gruzji, ale przede wszystkim Unia Europejska dała sygnał Rosji, że zamierza zajmować wspólne stanowisko wobec jej imperialnych zakusów. To jest dobry znak i mam nadzieję, że jest to proces, który będzie postępował w sytuacji, jeśli Rosja nie będzie reagowała na wspólny głos nie tylko Unii Europejskiej, ale można powiedzieć wspólnoty międzynarodowej wyrażający dezaprobatę wobec agresji i zajmowania nadal części terytorium Gruzji.

Marszałek Bronisław Komorowski zaapelował, aby pan się zrzekł immunitetu jeszcze przed debatą na ten temat. Co pan zrobi?

- Od początku tej sprawy mówiłem, że zrzeknę się immunitetu, natomiast pan marszałek Komorowski posługuje się, co w jego przypadku nie jest nowością, pewnego rodzaju demagogią, wie bowiem doskonale jako marszałek Sejmu, że regulamin Sejmu mówi, że jeżeli zrzekłbym się tego immunitetu przed wystąpieniem sejmowym, wówczas straciłbym prawo do tego, aby w wystąpieniu z mównicy sejmowej przedstawić swoje stanowisko, przedstawić argumenty.

Czyli pan chce debaty, a po debacie zrzeknie się immunitetu bez głosowania, tak?

- Tak jest. Od samego początku mówiłem to i powtarzam to wielokrotnie, że tak zostanie to przeprowadzone. Gdybym posłuchał pana Komorowskiego, jego „życzliwych” rad, to nie mógłbym opinii publicznej, również i państwu, i panu redaktorowi przedstawić wszystkich argumentów, które wskazują, że mamy do czynienia z aktem zemsty politycznej przy wykorzystaniu prokuratury, zemsty, która jest przeprowadzana dlatego, że walczyłem z korupcją w sposób zasadniczy i dotykało to również ważnych polityków Platformy. Zresztą pan marszałek Komorowski również był w sferze zainteresowania korupcji w związku z aferalnymi decyzjami, które łączyły się z poważnymi stratami Skarbu Państwa, te sprawy zostały wszystkie poumarzane...

Ale pan sugeruje, że marszałek Komorowski ma interes w tym, żeby nie dopuścić do tej debaty?

- Nie, ja tylko pokazuję pewne motywy ludzi z Platformy Obywatelskiej, co do których też były prowadzone postępowania, ale nie pod pretekstem jakichś formalnych zaniedbań, braku podpisu czy napisania daty nie w tym miejscu co należy na dokumencie, tylko dlatego, że były podejrzenia bądź to korupcji, bądź udziału w aferalnych przedsięwzięciach. Na przykład pana posła Szczypińskiego z Krakowa, któremu postawiono zarzuty korupcji, a prokurator już pod rządami Platformy skierował akt oskarżenia do sądu, co potwierdziło zasadność działań.

Przykład pana posła Dzikowskiego, co do którego zarzuty korupcji miały być postawione, ale immunitetem ochronili go i nadal chronią, między innymi pan Komorowski, Donald Tusk, mimo że w jego sprawie niezawisły sąd skazał szereg osób za korupcję i na podstawie tych samych dowodów. Sprawa pani poseł Sawickiej, sprawa między innymi pana Komorowskiego, która była badana i podejrzewam, że jak wiele innych spraw aferalnych, które budziły przynajmniej takie podejrzenia, została umorzona przez prokuraturę kierowaną przez pana Ćwiąkalskiego.

Proszę powiedzieć, czy pana partyjni koledzy radzą panu, aby pan nie zrzekał się immunitetu, aby doszło go głosowania? Tak pisze dzisiaj Dziennik.

- Rzeczywiście takie głosy pojawiają się z argumentacją, że jeżeli immunitet jest potrzebny w ogóle do jakichś spraw, to właśnie do takich, gdzie mamy do czynienia z motywacjami czysto politycznymi, czyli gdzie prokuratura wykorzystywana jest nie do tego, aby ścigać jakichś przestępców, tylko do tego, aby ścigać opozycję. Przykro to stwierdzić, ale metody, które używa dzisiaj Donald Tusk i Platforma w walce z konkurencją polityczną, w tym ze mną, w tym konkretnym przypadku – i mam nadzieję, że moje przemówienie sejmowe to wykaże – niewiele różnią się od tych, które widzimy za naszą wschodnią granicą.

To jest bardzo przykre i trudno w to uwierzyć, ale niestety takie są fakty, bowiem moje działania były zgodne z prawem i w interesie publicznym. Przekazałem wraz z prokuratorem, który zajmował się walką z mafią informacje Jarosławowi Kaczyńskiemu, które miały go przekonać do zmian ustawodawczych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)