Ziobro reaguje na słowa premiera. "Obserwuję z przyjemnością"
- Śledztwo ws. śmierci 8-letniego Kamila zostało przekazane do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku - poinformował w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podczas konferencji w Prokuraturze Krajowej poinformowano także o wynikach sekcji zwłok Kamila. Ziobro odniósł się też do słów premiera Mateusza Morawieckiego dotyczących zaostrzenia kar.
10.05.2023 | aktual.: 10.05.2023 15:46
- Lada dzień nastąpi zmiana zarzutów wobec ojczyma i matki 8-letniego Kamila z Częstochowy - poinformował prokurator Krzysztof Sierak z Prokuratury Krajowej.
Sekcja zwłok Kamila - jak poinformował prokurator Sierak - wykazała, że przyczyną śmierci były poparzenia ciała, w wyniku których doszło do wstrząsu pooparzeniowego, a następnie niewydolności wielonarządowej. - Istnieje bezpośredni związek przyczynowy między poparzeniami a zgonem dziecka - zaznaczył prokurator Sierak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Sierak wyjawił, że jak wynika z ustaleń śledztwa, 29 marca ojczym Dawid B. siłą zabrał dziecko pod prysznic, "rozebrał i polewał je wrzącą wodą, rzucał nim na podłogę, uderzał prysznicem, a następnie zabrał do kuchni, gdzie rzucił o rozgrzany piec węglowy". - Powodem tego agresywnego zachowania było rzucenie przez dziecko telefonu sprawcy ze stołu na podłogę - mówił Sierak.
- W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że zasadna jest zmiana zarzutów wobec podejrzanych. Wobec ojczyma jest to zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a wobec matki pomocnictwo do zabójstwa - tłumaczył Sierak.
Minister Ziobro poinformował o przeniesieniu śledztwa ws. śmierci Kamila do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. - Śledztwo dotyka nie tylko sprawcy, ale również różnego rodzaju instytucji. Dlatego postanowiłem przenieść postępowanie z prokuratury w Częstochowie do prokuratury w Gdańsku, która będzie mogła zachować w tej sprawie dystans i szczegółowo zbadać wszystkie aspekty tej tragicznej historii - poinformował.
- Z przyjemnością obserwuję, że pan premier stał się zwolennikiem zaostrzania kar - stwierdził minister Ziobro, nawiązując do słow premiera Mateusza Morawieckiego. Pół godziny wcześniej podczas konferencji prasowej w Poznaniu Morawiecki stwierdził, że wydał polecenie Zbigniewowi Ziobrze, by podwyższyć kary za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Maltretowany Kamil z Częstochowy
Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.
Niestety, chłopiec zmarł 8 maja po 35 dniach pobytu na szpitalnym oddziale intensywnej opieki medycznej.
5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.
Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.
Zarzuty usłyszały cztery osoby
Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Nie reagowała bowiem na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy. Prokuratura zaznacza, że spoczywał na niej szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem.
Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień. Do winy przyznała się także matka chłopca, ona składała wyjaśnienia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Pod koniec kwietnia prokuratura informowała też o postawieniu zarzutów nieudzielenia pomocy siostrze matki Kamila, a następnie mężowi tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia, po przesłuchaniu oboje trafili pod dozór policji.