Ziobro o spotkaniu w KRS: Nie mogę akceptować bezprawia
Krajowa Rada Sądownictwa dopuściła się rażącego, jawnego złamania prawa. W związku z tym nie widzę powodu, aby w tej chwili prowadzić rozmowy z organem, który dopuszcza się bezprawia - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
06.11.2017 | aktual.: 06.11.2017 15:51
"Nie mogę akceptować bezprawia"
W środę rano w siedzibie KRS odbędzie się spotkanie szefa Rady, sędziego Dariusza Zawistowskiego z przedstawicielami asesorów oraz Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Na spotkanie został też zaproszony minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy w KRS, Wiesław Johann.
W miniony poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony.
Zbigniew Ziobro pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o zaproszenie KRS, uznał że Krajowa Rada Sądownictwa, w związku ze swym sprzeciwem, dopuściła się "rażącego, jawnego złamania prawa".
- W związku z bezprawiem, nie widzę powodu, by w tej chwili prowadzić rozmowy z organem, który dopuszcza się bezprawia - oświadczył szef ministerstwa sprawiedliwości.
- Nie mogę akceptować bezprawia. Krajowa Rada Sądownictwa dopuściła się bezprawia w stosunku do asesorów sądowych. Przeszło 260 ludzi potraktowała tak samo, według wymyślonych przesłanek prawnych - ocenił Ziobro.
"Hencel-Święczkowska należy do najbardziej doświadczonych sędziów"
Ziobro był pytany na konferencji prasowej o sprawę powołania na nowego prezesa Sądu Rejonowego w Sosnowcu sędzi Małgorzaty Hencel-Święczkowskiej, żony prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Ministra sprawiedliwości spytano, czy nie jest to "przejaw nepotyzmu czy konfliktu interesów".
Minister sprawiedliwości podkreślił, że Hencel-Święczkowska jest doświadczonym sędzią i już wcześniej była nagradzana i awansowana. Wskazywał, że jej kompetencje doceniano także za czasów rządów koalicji PO-PSL. Zaznaczył, że nie odwoływał prezesa Sądu w Sosnowcu, tylko doszło "do wygaszenia funkcji", zatem zmiana na tym stanowisku "była naturalna".
- Należało zatem wskazać osobę, która ma odpowiedni staż i doświadczenie. 18 lat jako sędzia, to jest naprawdę bardzo długi staż, zwłaszcza że pełniła funkcje kierownicze jeszcze w okresie rządów Platformy Obywatelskiej - powiedział Ziobro.
Odnosząc się do zarzutu nepotyzmu, Ziobro powiedział, że przyjmując optykę tych, którzy krytykują powołanie Hencel-Święczkowskiej, to "ktoś, kto ma żonę, czy męża, musi zniknąć z życia zawodowego w Polsce".
- Powołałem osobę, która w świetle analizy personalnej w tym sądzie należy do najbardziej doświadczonych sędziów, pełniła funkcje kierownicze i sprawdzała się na nich. Skoro PO godziła się na powoływanie jej na te funkcje kierownicze, to jest chyba najlepsza rekomendacja, że jest to osoba fachowa a nie z klucza politycznego. Bo i wtedy była żoną b. zastępcy prokuratora generalnego i szefa ABW - powiedział Ziobro.
- PO wiedząc o tym, ją awansowała. Nie szykanujmy więc ludzi tylko z tego powodu, że ich mężowie gdzieś pracują, zwłaszcza patrząc na ich doświadczenie, kompetencje, na to, co przemawia za tymi osobami - apelował Ziobro.
O tym, że sędzia Hencel-Święczkowska została - decyzją ministra Ziobry - nowym prezesem Sądu Rejonowego w Sosnowcu, napisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza".
Podpisana w lipcu tego roku przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości. Wprowadza też zasady losowego przydzielania spraw sędziom. Nowelizacja odstępuje od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra sprawiedliwości po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów.
Zakłada też - "dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra" - odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata - na rzecz powołania go przez ministra.