Ziobro o "dzikim kraju" i firmach, które nie płacą tu podatków
Zbigniew Ziobro niczym rasowy opozycjonista wyliczał dziś problemy, z którymi musi radzić sobie Polska. Dużo narzekał na Unię Europejską. Grzmiał też między innymi o firmach, które "nie płacą w Polsce żadnych podatków" i dodawał, że jego partia na to nie pozwoli. Jego partia, która jest koalicjantem rządzącego od 2015 roku Prawa i Sprawiedliwości.
Zbigniew Ziobro ogłosił na dzisiejszej konwencji zmianę nazwy swojej partii z Solidarnej Polski na Suwerenną Polskę. Roztoczył wizję Polski jako oblężonej twierdzy, której należy bronić za wszelką cenę. Wypominał też zagrożenia jakie na nas czyhają niemal na każdym kroku.
Ziobro skupiał się przede wszystkim na Donaldzie Tusku i Unii Europejskiej. - Nie pozwolimy tłamsić polskiej przedsiębiorczości bzdurnymi unijnymi dyrektywami i podatkami, które tłumią pracowitość, zaradność, podcinają nam skrzydła i windują nam ceny - powiedział Zbigniew Ziobro.
Ziobro podczas swojego przemówienia nie wspomniał za to ani razu o Mateuszu Morawieckim, premierze rządu, w którym jest ministrem sprawiedliwości. Nie chwalił, ani również wprost nie krytykował, co mu się już wcześniej zdarzało. Wspomniał jednak o słabościach polskiej gospodarki i tym jak zagraniczne koncerny obecnie wyzyskują polskich pracowników, a na dodatek nie płacą podatków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kpiny z przemiany partii Ziobry. "Panowie, więcej odwagi"
- Nie ma suwerenności bez polskiej gospodarki. Polska nie jest dzikim krajem, w którym zagraniczne koncerny mogą żerować na ciężkiej pracy polskich pracowników, a zyski w całości transferować za granicę nie płacąc w Polsce żadnych podatków. Nie pozwolimy na to - grzmiał ze sceny Zbigniew Ziobro, sugerując najwyraźniej, że teraz jest to w Polsce normą.
Ziobro wspomniał o swoich koalicjantach tylko w jednym miejscu. Za "budowę silnej i nowoczesnej polskiej armii" podziękował prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi. Co znamienne, Solidarna Polska nie zaprosiła nikogo z PiS na swoją konwencję.
Co więcej, politycy Suwerennej Polski chwalili się, że to dzięki ich działaniom (m.in. walka z mafiami VAT-owskimi) Zjednoczona Prawica mogła sfinansować kluczowe programy społeczne, jak 500+. "Wszystkie zasługi PiS suwpolowcy przypisali sobie - ocenił w rozmowie z WP jeden z działaczy PiS.
Uszczypliwości między PiS, a Suwerenną (Solidarną) Polską, to nic nowego. Jak pisaliśmy jeszcze przed dzisiejszą konwencją, sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski komentował: - Partia, która ma problemy z rozpoznawalnością zmienia nazwę, żeby znowu zaistnieć w przestrzeni publicznej.
Czytaj także: