Zientarski testował ferrari bez zgody jego właściciela
Ferrari, którym rozbili się dwaj dziennikarze motoryzacyjni, należało do Pawła Szymańskiego. Finansista i były wiceprezes PKN Orlen kupił je dwa dni przed tragedią. W dniu wypadku samochód nie miał ubezpieczenia auto casco - pisze "Dziennik".
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-dwoch-dziennikarzy-w-warszawie-6038675422642817g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-dwoch-dziennikarzy-w-warszawie-6038675422642817g )
Wypadek dwóch dziennikarzy w Warszawie
Auto zostało kupione dwa dni przed wypadkiem. Jego właściciel nie miał gdzie go przechowywać, dlatego zostawił auto na posesji dziennikarza - mówi "Dziennikowi" Katarzyna Dobrzańska, szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Pan Zientarski miał zrobić zdjęcia auta, natomiast nie było mowy o żadnym testowaniu lub jeżdżeniu - dodaje prokurator Dobrzańska.
Dziennik ustalił, że samochód kupił finansista Paweł Szymański, prywatnie pasjonat sportów motorowych i znajomy Macieja Zientarskiego, a także były wiceprezes Orlenu. Okazuje się, że Szymański nie zdążył przerejestrować auta na siebie.
Paweł Szymański: Rozważaliśmy moje wejście do firmy Maćka, która zajmuje się motoryzacyjnymi eventami dla biznesmenów. Auto mogłoby być moim wkładem albo Maciek by je spłacił. Szczegóły nie były jeszcze doprecyzowane.
Czy sam wsiadłby za kierownicę nieubezpieczonego auta? Ja tym autem nie zdecydowałem się jeździć. Maciek miał je sfotografować i tylko o tym rozmawialiśmy. Ale teraz najważniejszy dla mnie jest stan jego zdrowia, na resztę przyjdzie czas - mówi finansista.