Ziemia idzie jak woda
Boom na ziemię rolną. W ostatnich miesiącach
rolnicy kupują grunty na niespotykaną dotąd skalę. Skąd to nagłe
zainteresowanie? Im więcej ziemi, tym większe dopłaty z Unii
Europejskiej - pisze "Rzeczpospolita".
23.04.2004 | aktual.: 23.04.2004 07:07
Takiego zainteresowania państwową ziemią urzędnicy większości terenowych oddziałów Agencji Nieruchomości Rolnych nie pamiętają. - Więcej ludzi przychodzi na przetargi. Kupnem zainteresowani są szczególnie rolnicy indywidualni - mówi Tadeusz Olech, wiceszef szczecińskiego oddziału agencji. Liczby mówią same za siebie. W marcu szczeciński oddział agencji sprzedał 550 hektarów, w kwietniu pod młotek poszło już 800 ha, a w maju - według przewidywań agencji - zostanie sprzedane 1200 ha. W czerwcu może być nawet dwa razy tyle - podaje dziennik.
Również na Warmii i Mazurach zainteresowanie ziemią rośnie z miesiąca na miesiąc. - Na początku maja ruszają przetargi, mamy bardzo wielu chętnych - mówi Zygmunt Komar, dyrektor olsztyńskiego oddziału ANR. - Dzwonią rolnicy zainteresowani powiększeniem gospodarstw o 20 - 30 ha. Wielu dzierżawców ziemi korzysta z prawa pierwokupu - informuje gazeta.
Także na wschodzie Polski - w Podlaskiem i Lubelskiem - dzierżawcy coraz częściej zwracają się z wnioskami o wykup państwowej ziemi. -_ W przeszłości nierzadko udawało się sprzedać grunty dopiero na drugim, a nawet na trzecim przetargu, po obniżeniu ceny. Teraz praktycznie wszystko sprzedaje się już za pierwszym razem_ - mówi Urszula Krakowska, kierownik w gdańskim oddziale ANR. W Kujawsko-Pomorskiem - na życzenie samych rolników - zwiększyła się liczba przetargów ograniczonych. Na takich przetargach ziemię może kupić tylko rolnik z gminy, na terenie której leżą grunty. Skąd taki boom na ziemię? Specjaliści są zgodni: głównie z powodu przystąpienia do Unii - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)