Zięć Lecha Kaczyńskiego pomagał w ułaskawieniu
Adwokat Marcin Dubieniecki i kancelaria jego ojca Marka Dubienieckiego wzięła pieniądze za przygotowanie wniosku o ułaskawienie przestępcy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że prywatnie Marcin Dubieniecki był zięciem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, od którego decyzji zależało ułaskawienie - informuje "Super Express".
13.09.2010 | aktual.: 13.09.2010 10:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski uważa, że to oczywisty konflikt interesów. - Jest to ewidentnie sprzeczne z etyką. Nie wolno było panu Dubienieckiemu podejmować się tej sprawy w sytuacji, kiedy osobą decydującą był jego teść, czyli prezydent - mówi prof. Piotr Kruszyński, adwokat, członek Naczelnej Izby Adwokackiej i specjalista z zakresu prawa karnego.
Sprawa dotyczy skazanego na 11 lat Krzysztofa S. Trafił on do więzienia w Kwidzynie – rodzinnym mieście Dubienieckiego. Jeden ze współwięźniów polecił mu usługi mecenasa Marcina Dubienieckiego i kancelarii jego ojca. Mecenas pisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta, czyli własnego teścia.
W pismach o ułaskawienie można przeczytać: "Na mocy art. 560 par. 1 k.p.k. wnoszę o przeprowadzenie postępowania o ułaskawienie mojej osoby poprzez zawieszenie orzeczonej wobec mojej osoby kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 10 lat". (...) "Proszę Pana Prezydenta o skorzystanie wobec mojej osoby z prawa łaski poprzez zawieszenie pozostałej do odbycia kary". Ostatnie pismo datowane jest na 26 października 2009 r. Wysłano je z Gdyni, czyli z obecnego miejsca zamieszkania Marcina Dubienieckiego.
- Do kancelarii wpłynęły prośby o ułaskawienie pana Krzysztofa S. które zostały na podstawie art. 565 par. 2 k.p.k. przekazane prokuratorowi generalnemu w celu nadania im biegu zgodnie z art. 561 k.p.k. - informuje Biuro Prasowe kancelarii. - Dotychczas do nas nie wpłynął stosowny wniosek prokuratora generalnego wraz z aktami i opinią sądu - dodają urzędnicy prezydenta. Krzysztof S. nadal odsiaduje wyrok w zakładzie karnym w Warszawie.
Na pytanie skierowane do ojca Marcina Dubienieckiego, pana Marka, czy zachowanie syna jest etyczne, adwokat odpowiada: Etyczne jest to, co jest w interesie mojego klienta. Dla mnie on jest najważniejszy. To nie ja zdecydowałem, że prezydentem będzie Lech Kaczyński.
Lech Kaczyński do października 2007 roku ułaskawił 77 osób, odmówił prawa łaski 550 osobom. Między innymi ułaskawił 18 grudnia 2009 trzech braci - Mirosława, Tomasza i Krzysztofa Winków - skazanych za lincz we Włodowie.
Ułaskawienie to indywidualny akt łaski, skierowany do przestępcy, który zgodnie z art. 139 Konstytucji RP przysługuje Prezydentowi RP. Nie można jednak stosować prawa łaski w stosunku do osób skazanych wyrokami Trybunału Stanu.
Ułaskawianie ma służyć przede wszystkim temu, aby orzeczona i wykonana kara nie była niesprawiedliwa, niehumanitarna oraz nieracjonalna.