Zginął przez dziurę w drodze, żona dostanie 100 tys. zł
100 tys. zł wygrała od Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie żona kierowcy, który zginął w wypadku samochodowym. Do tragedii doszło, bo jak przyznał w wyroku Sąd Apelacyjny w Krakowie, stan drogi był na tyle fatalny, że kierowca po wjeździe w dziurę nie zapanował nad pojazdem i zderzył się czołowo z innym samochodem - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".
Wypadek wydarzył się 7 czerwca 2007 r. w miejscowości Chobot (woj. małopolskie) na drodze nr 964 z Niepołomic do Nowego Brzeska. Kierowca fiata pandy wjechał prawymi kołami, jak to fachowo określono, w uskok poprzeczny, nie opanował auta, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka pojazdem. Mężczyzna zginął na miejscu. - Jego żona złożyła pozew w sądzie i domagała się o zarządu dróg 250 tys. zł za pogorszenie się jej warunków życia po śmierci męża - przyznaje sędzia Jan Kremer, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
W I instancji kobieta wygrała 100 tys. zł, bo uznano, zarządca ponosi odpowiedzialność za stan nawierzchni drogi, ponadto nie ustawił żadnych znaków ostrzegających kierowców, co im może grozić. Zarówno żona zmarłego kierowcy, jak i pozwany złożyli apelacje od tego wyroku. - Sąd Apelacyjny obie oddalił uznając, że wyrok sądu I instancji jest słuszny i sprawiedliwy- podkreśla sędzia Kremer.