Zginął jadąc na Przystanek Woodstock
25-letni mieszkaniec Lubina zginął pod
kołami pociągu, z którego wypadł wychylając się przez drzwi
wagonu. Jak ustaliła policja, mężczyzna jechał do Kostrzyna nad
Odrą na tegoroczny Przystanek Woodstock.
25.07.2006 | aktual.: 27.07.2006 14:51
Tuż po wypadku policja zatrzymała kolegów 25-latka, którzy jechali z nim do Kostrzyna. Ich przesłuchanie będzie możliwe dopiero jutro, kiedy wytrzeźwieją- poinformował Andrzej Kulesza z Komendy Wojewódzkiej policji w Gorzowie Wlkp.
Jak powiedział, do wypadku doszło w pociągu relacji Wrocław - Świnoujście, pomiędzy miejscowościami Bytnica i Rudnica w powiecie krośnieńskim-odrzańskim (Lubuskie). Ze wstępnych ustaleń wynika, że młody mieszkaniec Dolnego Śląska otworzył drzwi, wychylił się przez nie i wypadł z wagonu - tak pechowo, że wpadł pod koła pociągu - dodał Kulesza.
Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmuje się policja z Krosna Odrzańskiego pod nadzorem tamtejszej prokuratury.
- edycja Przystanku Woodstock odbędzie się 28 i 29 lipca, po raz trzeci w Kostrzynie nad Odrą. W tym roku podczas dwudniowej imprezy zaprezentują się muzycy z Polski, Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Stanów Zjednoczonych, Słowacji i Senegalu. Łącznie w ten dzień i sobotę zaprezentuje się na niej 31. kapel. Równolegle życiem będzie tętnic scena folkowa. Na niej zagra 14. zespołów.
Policja i Straż Ochrony Kolei apelują do młodych ludzi o rozwagę i rozsądek w drodze na festiwal. Większość z nich przyjeżdża właśnie pociągami, w tym specjalnie podstawionymi przez PKP. W tym roku takich składów będzie 27. Pierwsze trzy przyjadą do Kostrzyna już w środę.
W ubiegłym roku nie odnotowano wypadków w pociągach z udziałem uczestników Przystanku Woodstock. W poprzednich latach do takich zdarzeń dochodziło.