Zeznania świadka w śledztwie ws. śmierci Litwinienki
W trwającym w Londynie publicznym śledztwie w sprawie śmierci byłego funkcjonariusza KGB Aleksandra Litwinienki odczytano relację świadka zeznającego, iż jeden z podejrzanych - Dmitrij Kowtun - mówił, że chce otruć Litwinienkę "bardzo drogą trucizną".
Kowtuna, byłego pracownika rosyjskich służb, brytyjska policja podejrzewa o otrucie Litwinienki radioaktywnym polonem-210, podanym w herbacie podczas spotkania 1 listopada 2006 roku w Londynie. Drugim głównym podejrzanym jest Andriej Ługowoj, również były agent KGB.
Określany jako "D3" świadek, kolega Kowtuna z pracy w Hamburgu, rozmawiał z policją niemiecką. Według jego zeznań w rozmowie 30 października 2006 roku Kowtun nazwał Litwinienkę "zdrajcą" i zapytał go, czy nie zna kucharza, który pracuje w Londynie. "Dmitrij powiedział, że ma bardzo drogą truciznę i że potrzebuje kucharza, by podać ją Litwinience" - mówił świadek.
Agencja AFP, która relacjonuje jego zeznanie zastrzega, iż władze niemieckie oceniły informacje "D3" jako "mało wiarygodne".
Sam Kowtun ma zeznawać w brytyjskim śledztwie od poniedziałku, 27 lipca, za pośrednictwem łączy wideo. Sam w marcu zwrócił się z prośbą o przesłuchanie do brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Jednak w piątek jeden z prawników w Londynie przekazał, iż może nie dojść do przesłuchania, ponieważ Kowtun oświadczył, że jest zobowiązany do zachowania poufności w związku ze śledztwem trwającym w Rosji.
Sędzia Robert Owen dał Kowtunowi czas do poniedziałku w południe na decyzję, czy będzie zeznawał.
Litwinienko, który był mocno zaangażowany w publiczne krytykowanie Kremla, zmarł w londyńskim szpitalu. Miał 43 lata. Na łożu śmierci o otrucie oskarżył prezydenta Rosji Władimira Putina. Kreml, podobnie jak Ługowoj i Kowtun, zaprzeczają, by mieli cokolwiek wspólnego z jego śmiercią.