Zeznania prezydenta ws. Rywina jawne
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie odtajniła zeznania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego złożone w śledztwie w sprawie afery Rywina. Decyzja prokuratury oznacza, że członkowie sejmowej komisji śledczej badającej tę sprawę będą mogli się nimi posługiwać podczas jawnych posiedzen komisji śledczej. Prawdopodobnie członkowie komisji nie zrezygnują jednak z prób wezwania prezydenta przed komisję.
Tomasz Nałęcz o decyzji prokuratury
Odtajnienie zeznań prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, złożonych w śledztwie w sprawie afery Rywina oznacza, że sejmowa komisja będzie mogła się nimi posługiwać w czasie jawnych posiedzeń. Przewodniczący komisji śledczej Tomasz Nałęcz wyraził zadowolenie z decyzji prokuratury. Dodał, że zastanawia się, czy nie odczytać w całości zeznań prezydenta podczas jednego z transmitowanych przez telewizję posiedzeń komisji.
Prezydent został przesłuchany jako świadek przez Prokuraturę Apelacyjną w śledztwie 26 marca. Przesłuchanie odbyło się w Pałacu Prezydenckim. Prokuratura wezwała prezydenta na świadka po ujawnieniu wiadomości o prywatnym liście, który 25 lipca 2002 r. (już po konfrontacji z Adamem Michnikiem u premiera Leszka Millera) Lew Rywin skierował do Kwaśniewskiego w związku ze swoją wizytą w Agorze. Wręczył mu go osobiście podczas tenisowego turnieju na Wybrzeżu.
W liście tym Rywin pisał m.in., że na początku lipca były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Andrzej Zarębski poprosił go o bardziej aktywne włączenie się w lobbing na rzecz poprawek w projekcie ustawy o telewizji> Rywin opisał też rozmowy z Wandą Rapaczyńską i Adamem Michnikiem jako spotkania biznesowe i zaznaczył, że nie mówił o 17,5 mln dolarów w zamian za korzystne dla "Agory" poprawki do ustawy o rtv.
Z nieoficjalnych rozmów z członkami komisji reporterce Informacyjnej Agencji Radiowej udało się ustalić, co zeznał prezydent w prokuraturze. Zeznania prezydenta nie są długie, liczą zaledwie 9 stron. Co ciekawe, jak udało się ustalić IAR zapis zawiera tylko odpowiedzi Aleksandra Kwaśniewskiego, nie ma pytań prokuratora.
Prezydent zeznał, że o aferze Rywina dowiedział się 22 lipca ubiegłego roku wieczorem, czyli w dniu konfrontacji u premiera, z telefonicznej rozmowy z Adamem Michnikiem. 28 lipca podczas turnieju tenisowego w Sopocie Lew Rywin wręczył mu notatkę ze swoją wersją wydarzeń całej sprawy. Prezydent przyznał, że niewiele z niej zrozumiał, odniósł jednak wrażenie, że nie była to notatka tylko dla niego. Pokazał ją Adamowi Michnikowi, kiedy ten odwiedził go w Juracie.
Co ciekawe pokazał ją też redaktorowi naczelnemu NIE Jerzemu Urbanowi, kiedy obaj panowie spotkali się 20. sierpnia ubiegłego roku. Jerzy Urban zeznał o tym spotkaniu 6. marca przed komisją śledczą, ale ani słowem nie wspomniał, że widział notatkę. Jej istnienie ujawnił dopiero premier Leszek Miller pod koniec marca. Premier widział ją podczas spotkania przedstawicieli rządu w Pałacu Prezydenckim, poświęconym Radzie Gabinetowej. Jak ustaliła IAR, prezydent zeznał, że wydaje mu się, iż pokazał tę notatkę premierowi jeszcze wcześniej. Według Aleksandra Kwaśniewskiego notatka ta niczego do sprawy Rywina nie wnosi.
Członkowie komisji śledczej z którymi rozmawiała IAR komentują, że zeznania prezydenta są ogólnikowe i dlatego konieczne jest jego przesłuchanie przed komisją. O tym, czy wezwać Aleksandra Kwaśniewskiego komisja ma zdecydować w najbliższy wtorek.