Zerwane rozmowy rolników z Markiem Sawickim
Rozmowy protestujących rolników z ministrem rolnictwa zostały zerwane. Trwały 80 minut. Minister Marek Sawicki tłumaczy nie może spełnić ekonomicznych żądań protestujących, bo nie pozwalają na to przepisy. Rolnicze OPZZ dało mu czas do piątku. W czwartek ma odbyć się blokada drogi w okolicach domu Sawickiego na Podlasiu.
04.02.2015 | aktual.: 04.02.2015 15:13
Głównym postulatem rolniczego OPZZ miała być wypłata rekompensat za straty spowodowane przez dziki oraz przywrócenie opłacalności chowu trzody i bydła.
Sawicki powiedział na konferencji po spotkaniu, że poinformował komitet protestacyjny o tym, iż ws. rekompensat za kwoty mleczne i sytuacji na rynku wieprzowiny będzie zwracał się do Komisji Europejskiej. - W tej sprawie przygotujemy stosowne wnioski i pisma do Komisji Europejskiej. Z pewnością, jeśli będziemy mogli udzielić jakiejkolwiek pomocy, to będzie musiał być to pomoc notyfikowana. Dopóki takiej notyfikacji nie mam, nie mogę udzielić żadnej gwarancji i przyjąć na siebie żadnych zobowiązań - powiedział.
Jak dodał, zaproponował protestującym, żeby odstąpili od blokad i zeszli z dróg. - Żebyśmy w ramach zespołów w ministerstwie rozpoczęli prace w sprawie tych dwóch spornych kwestii. Ale także, żeby zaangażowali się w inną, jeszcze bardziej istotną sprawę - przygotowania nowych rozporządzeń i nowych ustaw dotyczących nowej perspektywy finansowej. A więc nowych dopłat bezpośrednich, nowego programu rozwoju obszarów wiejskich. Tam są konkretne, duże pieniądze, które w krótkim czasie można pozyskać - zaznaczył.
- Poprosiłem o zejście z tych blokad, nieprzeszkadzanie i nieutrudnianie życia innym rolnikom. Jeśli będą kontynuowane blokady, nie ma żadnej potrzeby, żebym prowadził dialog tylko i wyłącznie z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych i Organizacji Rolniczych, dlatego że w rozmowach z ministerstwem uczestniczy wiele związków i wiele organizacji - podkreślił minister.
Izdebski powiedział po spotkaniu z Sawickim, że rolnicy do piątku oczekują na deklaracje, do kiedy zostaną rozwiązane ich problemy. - My nie chcemy, żeby do piątku nam wypłacono odszkodowania, bo my wiemy, że są pewne procedury. My chcemy tylko deklaracji: "słuchajcie, za dwa, trzy tygodnie dostaniecie tyle i tyle, schodźcie z dróg, już przygotowane są dokumenty". Wtedy przyjeżdżamy z delegacją, podpisujemy porozumienie - mówił.
Od poniedziałkowego ranka rolnicy wstrzymują ruch na trasie A2 w miejscowości Zdany w pow. siedleckim w woj. mazowieckim. W środę przed południem drogę blokowało ok. 80 ciągników i maszyn rolniczych. Po południu miały do nich dołączyć kolejne pojazdy rolnicze.