Uczył dzieci rosyjskich oligarchów. Powiedział, co się działo

Brytyjski dziennikarz Cameron Manley pracował w moskiewskiej agencji oferującej prywatne korepetycje dla rosyjskich elit. Opowiedział o swoich doświadczeniach, jakie zebrał, edukując dzieci bogatych Rosjan. Był zszokowany stylem życia swoich podopiecznych - rezydencjami, prywatnymi odrzutowcami i osobistymi szoferami pracującymi dla nastolatków.

MOSCOW, RUSSIA - FEBRUARY 1 (RUSSIA OUT) Russian President Vladimir Putin (C) sings the national anthem together with participants during the 2nd Congress of the Movement of the First on February 1, 2024 in Moscow, Russia. President Putin visited the congress event , hosted by Kremlin-backed children's movement, created in 2022, inspired by traditions of Soveit-era Young Pioneer organisaton, existed in the USSR between 1922 and 1991. (Photo by Contributor/Getty Images)Rosyjski dyktator Władimir Putin często pokazuje się na scenie z młodym pokoleniem Rosjan, jest to elementem rosyjskiej propagandy
Źródło zdjęć: © GETTY | Contributor
Barbara Kwiatkowska

Brytyjczyk zatrudnił się w charakterze korepetytora dzieci megabogatych mieszkańców Moskwy. Pracę rozpoczął pod koniec 2021 roku i kontynuował ją do czasu inwazji Rosji na Ukrainę, gdy jego firma przeniosła się do Monako. Teraz opisał swoje wrażenia w Business Insider.

- Agencja zaliczała do swoich klientów część rosyjskiej elity, więc szybko zostałem wrzucony w świat prywatnych odrzutowców, strzeżonych posiadłości i osobistych szoferów - wspominał swoją pracę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kule ognia w Kijowie. Kindżały uderzyły w stolicę

Jego uwagę zwrócił rażący kontrast między codziennością jego uczniów i życiem przeciętnych Rosjan. Swoich uczniów ocenia jako "miłych", ale "oderwanych od rzeczywistości".

Jeden z jego podopiecznych, trzynastoletni Aleksiej, był na przykład zdziwiony, że nauczyciel nie ma prywatnego masażysty. - Wszedł do naszego biura w tenisówkach Balenciaga za 1000 dolarów i z zegarkiem wartym co najmniej pięć razy tyle - relacjonuje nauczyciel.

Brytyjski korepetytor opowiada o pracy z dziećmi rosyjskich oligarchów

Cameron opisał, że spotkał dwa typy rodziców: "tych, którzy wydawali tysiące dolarów na swoje dzieci, ponieważ się o nie troszczyli, oraz tych, którzy wydawali pieniądze, aby nie musieć o nich myśleć". Ze smutkiem przyznał, że jego zdaniem "wielu rodziców należy do tej drugiej kategorii".

Wspomina sytuację, gdy przyjechał do nadmorskiej willi w Saint-Jean-Cap-Ferrat - jednej z najdroższych lokalizacji na świecie - by prowadzić lekcje dla rodzeństwa. Kazano mu najpierw czekać na ulicy, a potem niania podopiecznych wskazała mu szafę "w najdalszym kącie domu". Tam "poza zasięgiem wzroku" gospodarzy miał czekać, aż przyjdą dzieci.

- W Moskwie wiele naszych zajęć odbywało się w Rublowce, elitarnej strzeżonej posiadłości na zachodzie stolicy, gdzie dom ma także Władimir Putin - opisuje.

Brytyjczyk relacjonuje, że wiele rodzin szukało dla swoich dzieci miejsca w szkole na Zachodzie lub w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Po wybuchu wojny uciekło tam wielu bogatych Rosjan. Zajęcia dla nich kosztowały 150 dolarów za godzinę. Korepetytorom nie stawiano konkretnych wymagań, ale musieli mieć rodzimy angielski akcent i studia na brytyjskich uniwersytetach.

Cameronowi zdarzyło się zajmować dziećmi, które - jak potem odkrył - były wnukami wysokiego rangą rosyjskiego polityka, który odegrał znaczącą rolę w rozpoczęciu wojny w Ukrainie. O polityce jednak w trakcie swojej pracy starał się nie rozmawiać z uczniami, ale podopieczni, choć oni często sami przekazywali mu swój światopogląd.

- Ich komentarze nawiązywały do ideologii, którą prawdopodobnie przyswoili sobie w domu - uważa Cameron. Jedno z dzieci wskazało kiedyś na zdjęcie Władimira Putina i zażartowało: "Och, jest niesamowity!"

Źródło: Business Insider

Wybrane dla Ciebie

Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
Wielka akcja w Primorsku. Zełenski zabrał głos po atakach na port
Wielka akcja w Primorsku. Zełenski zabrał głos po atakach na port
Wybory w Nadrenii-Północnej Westfalii. CDU na prowadzeniu
Wybory w Nadrenii-Północnej Westfalii. CDU na prowadzeniu
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Co przyniesie spotkanie z Sikorskim?
Wizyta szefa MSZ Chin w Polsce. Co przyniesie spotkanie z Sikorskim?
Musk na prawicowym wiecu. Wezwał do zmiany rządu Wielkiej Brytanii
Musk na prawicowym wiecu. Wezwał do zmiany rządu Wielkiej Brytanii
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Mężczyzna nie żyje, żona z dzieckiem ranni. Tragedia pod Częstochową
Nowa strategia wojskowa Rosjan. Może im pomóc sztuczna inteligencja
Nowa strategia wojskowa Rosjan. Może im pomóc sztuczna inteligencja
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Hołownia powinien dalej być marszałkiem Sejmu? Jest sondaż
Alert na krakowskim lotnisku i plany Trumpa na wizytę w Chinach. [SKRÓT DNIA]
Alert na krakowskim lotnisku i plany Trumpa na wizytę w Chinach. [SKRÓT DNIA]
Wpis szefowej KE pojawił się po 17. "Poważne naruszenie suwerenności"
Wpis szefowej KE pojawił się po 17. "Poważne naruszenie suwerenności"